piątek, 13 lipca 2012

Czterdzieści cztery.

- Boooże... - mruknąłem cicho, a Liam zapatrzony w swój telefon, powiedział:
- Wystarczy Liam. Nie sądzisz, ze Katie siedzi już bardzo długo w tym pokoju? - mówił, nie odrywając wzroku od ekranu telefonu.
- Nie sądzisz, ze moja pięść atrakcyjnie wyglądałaby na twoim nosie? - odpowiedziałem zgryźliwie, a Payne odłożył telefon do kieszeni i położył dłoń na moim ramieniu.
- Stary, ty znów to robisz. - powiedziałem, a Liam cicho się zaśmiał i ściągnął dłoń z mojego ramienia. Skupiłem się n tym, aby telepatycznie przywołać Katie do mnie, przy okazji dociągając ją od tego cholernego mięśniaka Iana.
     Spojrzałem na drzwi, które otworzyły się lekko i ujrzałem Katie i Iana roześmianych i uśmiechniętych. Jego ręka spoczywała na jej pasie, ale jej to w ogóle nie ruszało. Jakby w ogóle nie miała chłopaka... Katie podeszła do mnie i powiedziała, że poczeka tutaj, aż skończę i razem pójdziemy na zakupy. Mruknąłem coś pod nosem i poszedłem na przesłuchanie, które miałem nadzieje będzie tylko formalnością. Za mną wszedł Ian i powiedział:
- Załatwmy to szybko.
- Z moją dziewczyną też było szybko? - spytałem, akcentując słowo "dziewczyna". Ian spojrzał się na mnie i z beztroskim uśmiechem na ustach (który miałem wielką ochotę zlikwidować), powiedział:
- mamy do czynienia z zazdrośnikiem. - spojrzałem się na niego krzywo i usiadłem na krześle przy stoliku. Ian usiadł naprzeciwko. Wpatrywałem się w niego przez kilka sekund, ale nie potrafiłem znaleźć w nim niczego, co mogłoby przyciągać uwagę kobiet. Co prawda był umięśniony i przystojny, ale widywałem przystojniejszych.
- No, Niall co tam u ciebie? - i nie tak sztucznie miłych.
- Myślę, ze nie po to się tutaj spotkaliśmy i nie przypominam sobie, abyśmy przeszli na ty. - powiedziałem arogancko i złożyłem ręce na piersi. Gdzieś czytałem, ze to jest gest, który informuje naszego rozmówcę, ze nie mamy ochoty z nim rozmawiać. ja właśnie w tym momencie czułem ogromną niechęć do człowieka, który siedział naprzeciwko mnie i który okropnie się pluł, kiedy wymawiał literkę 'r'. Niektóre kobiety uważają za seksowne, kiedy mężczyzna niewyraźnie wymawia 'r', ale pytam się: co jest seksownego w pluciu się podczas mówienia?!
- Dobrze Panie Horan. - mruknął sarkastycznie i spojrzał na mnie tymi swoimi wielkimi oczami. - Co pan robił 29 listopada? - pogratulowałem sobie w duchu i powiedziałem:
- Byłem u swojej dziewczyny. - ponownie akcentując słowo dziewczyna. Ian pozostał niewzruszony i wszystko to zapisał w swoim notatniku.
- Gabriella Tiger to pańska dziewczyna? - spojrzałem się na niego krzywo, ale on nadal wpatrywał się w swój tępy notatnik, który zaczynał doprowadzać mnie do szału.
- Słuchaj, dobrze wiesz, zę moją dziewczyną jest Katie i nie pozwalaj sobie na tępe zaczepki w moją stronę.
- Nie przypominam sobie, żebyśmy przeszli na ty, Panie Horan. - powiedział mięśniak, nadal wpatrując się w notatnik i wszystko zapisując. 1:0 dla mięśniaka.
- Przepraszam. A, więc nie. Moją dziewczyną jest Katherine Graham.
- A to dziwne, bo właśnie widzieliśmy z pańską dziewczyną jak podrywał pan pannę Haley. - powiedział i spojrzał się na mnie tymi przeraźliwymi oczyskami, które teraz mierzyły mnie od góry do dołu.
- Załatwiałem randkę mojemu przyjacielowi i nie powinno to pana obchodzić, tak nawiasem mówiąc. - 1:1. Jesteś coraz bliżej zwycięstwa, Horan! pochwaliłem się w duchu i w głowie odtańczyłem taniec zwycięstwa.
- Dobrze, może pan opowiedzieć co się stało 29 listopada i będzie pan wolny.Będzie mógł pan iść wytłumaczyć się swojej dziewczynie z załatwiania randki przyjacielowi. - powiedział akcentując każde ''pan'' w tym zdaniu. Byłem wściekły, ale opowiedziałem mu wszystko i wyszedłem z pokoju przesłuchań mocno trzaskając drzwiami.  2:1 dla mięśniaka. Przegrałeś, Horan.

~*~

Wstałam i zobaczyłam, ze Niall wychodzi w pokoju przesłuchań. W jego oczach było widać czystą nienawiść. Nie podszedł do mnie tylko do razu skierował się w stronę wyjścia z komisariatu.
- Niall! - krzyknęłam za nim, ale nie zareagował. podbiegłam do niego i chwyciłam za ramię, ale on tylko strzepnął moją dłoń i syknął przez zaciśnięte zęby w moją stronę krótkie:
- Zostaw mnie. - Zostawił mnie samą na parkingu komisariatu i kto wie, gdzie poszedł.

___________________________
Wiem, że wczoraj dodałam rozdział i wiem, że ten jest strasznie krótki, ale jutro nie będę miała czasu i pojutrze, bo z soboty na niedzielę wyjeżdżam! Następny rozdział prawdopodobnie w poniedziałek jeśli dostanę w swoje łapska laptopa! :3 Może nawet w niedzielę, kto wie. A wy w komentarzach możecie obstawiać, gdzie poszedł Niall! :3

2 komentarze:

  1. Uhuhuhhuhuhuhuhu <3
    DODAWAJ JUTRO NASTĘPNY .!!
    Jestem wielką fanką twojego opowiadania ♥

    Zapraszam do siebie ;3

    http://podoslonacienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za tak miłe słowa! ;* Jesteś cudowna!<3
    Niestety, Twoje opowiadanie dopiero zaczynam czytać, jak nadrobię i będę w temacie to będę komentować co do rozdziałów, ale na bank musi być cudne skoro Ty go piszesz haha<3 /clauds

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy