środa, 18 lipca 2012

Czterdzieści sześć.

- Gdzie byłeś?- spytałam, kiedy znaleźliśmy się z dala od tego całego zgiełku. - Przez całą noc nie spałam. - mruknęłam z wyrzutem i spojrzałam się na blondyna, który z lekkim zmieszaniem na twarzy podszedł do mnie i delikatnie ujął moją twarz w dłonie, mówiąc:
- Kocham Cię, Katie. - spojrzałam się na niego i zrobiłam krok w tył:
- Ja ciebie też, ale to nie zmieni faktu, że się martwiłam jak cholera, Niall. - skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam na Horana, który usiadł na fotelu, wpatrując się w czubki swoich trampek. Zamrugał kilka razy, jakby chcąc powstrzymać się od płaczu i spojrzał na mnie tymi swoimi smutnym niebieskimi oczami. Nie lubiłam tego uczucia, które wywoływały u mnie jego oczy,kiedy był smutny. Wyglądały jak dwie maleńkie kałuże, w które wskakują szczęśliwe dzieci. Widać w nich iskierkę szczęścia, ale i tak przewyższa smutek, który odwzorowuje kałuża. Jego oczy nie mają już koloru niebieskiego - są szarawe i pozbawione życia. Tak jakby ktoś nale wyprał jego mózg i kazał mu być smutnym przez resztę jego życia.
- Byłem pomyśleć.
- I co?! Byłeś podumać w cholernych Chinach, że cię nie było przez całą noc?! - krzyknęłam i lekko się zatoczyłam. Zakręciło mi się w głowie od natłoku zdarzeń i musiałam usiąść, żeby troche ogarnąć to, co się aktualnie dzieje.
W kuchni ''stare dzieciaki'' bawią się w projektantów i okupują powierzchnie na której przebywa Gabriella.
W sypialni u chłopaków staliśmy my i w sumie tak dokładnie nie wiedziałam, co się dzieje. Rzomawialiśmy, a w następnej chwili siedziałam na łóżku i płakałam.
Niall podszedł do mnie z chusteczką i powiedział:
- Zawsze, kiedy płaczesz chodzisz zasmarkana i marudzisz na brak chusteczek, dlatego zawsze noszę je przy sobie. - wyciągnął z kieszeni paczkę chusteczek i rzucił nią we mnie.Zaśmiałam się, lapiąc chusteczki i spojrzałam na Nialla, który siedział rozciągnięty na fotelu. Podeszłam do niego i pocałowałam w nos, pytając:
- To dowiem się, gdzie byłeś? - Niall trochę się zarumienił i niepewnie powiedział:
- Na cmentarzu... - spojrzałam się na niego i próbowałam zrozumieć po co miałby spędzać noc na cmentarzu... I po chwili zrozumiałam - przecież nie tylko ja straciłam kogoś bliskiego i za nim tęsknie.
- Byłeś u Olivii, prawda? - spytałam, a Niall pokiwał twierdząco głową i spojrzał na mnie. Nie wiedziałam o co chodzi, ale po chwili moje usta złączyły się z jego w namiętnym pocałunku. Wziął mnie na ręce i przeniósł na łóżko. Jego ręce błądziły po moich plecach, szukając rozpięcia od stanika, a ja ściagnęłam z niego sweterek, który po chwili leżał kilkanaście centymetrów od nas.
- Hej!! - usłyszeliśmy krzyk Angelo zza drzwi i spojrzałam na Nialla, który patrzył się na mnie z tym swoim zawadiackim uśmieszkiem i kiwnął twierdząco głową, jakby czytał w moich myślach. Najwyraźniej wszystko sobie ułożył w głowie, bo nawet nie widziałam, kiedy zamknął drzwi na klucz.
- Wpuście nas!! - po chwili dołączył do Angelo Mark i razem jęczeli nam pod drzwiami.
- Mam ochotę skopać im teraz tak tyłek że nie będą mogli na nim usiąść do końca życia. - powiedział i pomógł mi zapiąć biustonosz, po czym wstał i otworzył drzwi, kiedy ja ubierałam jeszcze bluzkę. Zarumieniłam się i spojrzałam z mordem w oczach na Nialla, który tylko się do mnie uśmiechał.
- O-o - mruknął Angelo i spojrzał z rozbawieniem na Marka, który wpatrywał się zarumieniony w Nialla. Blondyn za to patrzył się  na chłopaków jakby zaraz miał ich wykopać. Mark spojrzał się na mnie i przepraszającym wzrokiem poprosił o wybaczenie. Zaśmiałam się pod nosem i włożyłam koszulę do spodni. Angelo jednak w ogóle nie zwracał uwagi na to, ze przerwał nam najbardziej romntyczną rzecz, jaką mieliśmy zamiar zrobić od kilku dni i zaczął marudzić:
- Nie mogę nawet spokojnie zrobić naleśników, bo oni zaczęli okupować moją kuchnię, która - rozejrzał się po pokoju i głośniej dopowiedział - jest świętym miejscem i wstęp do niej mam tylko ja i mój pomocnik Niall! - spojrzałam się na niego jak na wariata i roześmiałam się, a razem ze mną Mark, który nabijał się z miny Nialla. Połączenie dumy i przerażenia w jednym to raczej nieładny efekt.
- Powiedz mi tylko jedno: co ja mam z tym zrobić? - Niall spojrzał na Angelo, a ten tylko wytrzeszczył oczy i krzyknął:
- Jesteś moim ochroniarzem! To ty powinieneś wiedzieć, co masz robić! - Niall spojrzał się na niego i zamknął mu drzwi przed nosem. Angelo stuknął jeszcze kilka razy w drzwi i najwyraźniej odszedł, bo jęki i stukanie umilkły. Mark nadal zwijał się ze śmiechu na ziemi, a ja tylko uśmiechałam się do Nialla, który klął pod nosem na te dzieciaki. Spojrzał na Marka i przewrócił oczami, mówiąc:
- Wyjdź. - Mark spojrzał raz na Nialla a raz na mnie i głośno się rozśmiał.
- Po prostu wyjdź. - powtórzył blondyn i spojrzał się na mnie, jakby oczekując pomocy. Niall podszedł do mnie i pocałował mnie, kładąc mnie na łóżko. Mark przyjrzał się nam uważnie i już po chwili go nie było. Wybiegł z krzykiem, trzaskając za sobą drzwiami. Usiadłam koło Nialla, który bawił się moimi włosami i spytał:
- Kiedy dokładnie ślub? - spojrzałam na niego i szeroko się uśmiechnęłam:
- W czerwcu, tylko jeszcze nie wiedzą dokładnie którego. - Niall wstał i wyciągnął wizytówkę z szuflady biurka jednego z chłopaków. Podał mi świstek papieru, a ja powiedziałam tylko:
- Chcesz z nim porozmawiać?- Niall pokiwał twierdząco głową i objął mnie ramieniem, całując w czubek głowy.

~*~
Wpatrywałam się w Harry'ego, który zadowolony wpatrywał się w ekran telefonu. Kiedy podniósł wzrok i skierował go na mnie uśmiechnęłam się tylko i spojrzałam na szkice, które podłożył mi pod nos Paul. Harry zaśmiał się pod nosem i wrócił do pisania wiadomości na telefonie. 
Brakowało mi go. Tego zwykłego nastolatka, który potrzebował tylko kamery, żeby stworzyć wspaniałą zabawę. który potrzebował rozmowy częściej niż kobieta w ciąży. I który kochał swoich przyjaciół ponad życie. Brakowało mi go i nie potrafiłabym tego ukryć nawet pod wieloma warstwami uczuć. Nie potrafiłam zapomnieć tego w jaki sposób na mnie patrzył, kiedy jako jedyna potrafiłam mu pomóc i kiedy jako jedyna byłam przy nim zawsze wtedy, kiedy potrzebował towarzystwa. Traktowałam go jako przyjaciela...Próbowałam, ale prawda jest taka, że nigdy nie zapomniałabym naszego ukrytego związku, w którym on okazywał mi więcej miłości niż Cristian w ciągu naszego całego związku. Potrafił przyjść do mnie w środku nocy, bo wydawało mu się, ze jestem smutna. Ale ja nie potrafiłam dłużej tego znosić, kiedy Cristian się o nas dowiedział kazał mi wybrać, a ja? Kazałam powiedzieć Harry'emu co do mnie czuje. Okazało się, że totalnie nic. Że przez cały ten czas traktował mnie tylko jak przyjaciółkę. Ale z przyjaciółką się nie śpi, kiedy ona jest na dodatek w związku. 
Potrzebowałam ochrony, a Harry zdołał mi ją podarować. Ja przyjmowałam ją garściami, nie dając nic w zamian. Potrzebowałam miłości, a Harry mi ją podarował. Kiedy pragnęłam bliskości on był przy mnie pierwszy, ale potem powiedział jedno słowo i zniszczył wszystko... Wszystko czego tak bardzo pragnęłam i kochałam, zostawił mnie z kimś kogo tylko pragnęłam.
Cristian był odskocznią od problemów. Miał nią być, kiedy po raz pierwszy się pocałowaliśmy i kiedy wymieniłam z nim kilka zdań podczas naszej pierwszej rozmowy, ale on się we mnie zakochał, a ja pragnęłam kogoś kto o mnie zadba. Kto mnie będzie kochał, bo ja nie mogę być samotna. Ja nie potrafię być samotna. Bo ludzie nie są stworzeni do bycia samotnymi.

~*~

Wpatrywała się we mnie, jakby oczekując, że podejdę i wyznam jej jak cholernie za nią tęsknie, ale nie mogłem. Byłem w jednym pomieszczeniu ze wszystkimi moimi koszmarami i marzeniami, a jedyne oparcie w postaci Zayna i Liama poszło załatwiać bilety na powrót. Byli tu zaledwie kilka dni, a czułem się jakbym spędził z nimi kilka lat. Wszystkie wspomnienia stały się takie żywe i prawdziwe, a mi będzie ich tak cholernie brakować. Na całe szczęście w czerwcu znowu ich zobaczę, choć nie będzie to okoliczność kompletnie mnie zadowalająca. Ale jest szczęśliwa... To jest ważne i na zawsze będzie. Chciałeś, zeby była szczęśliwa, to teraz masz pomyślałem i odpisałem na wiadomość Haley, która próbowała mnie namówić na ponowne spotkanie. Kto wie, może będzie doskonałą odskocznią?

_____________________
Miał być wczoraj, ale jest dzisiaj. :3 Mam nadzieję, że się podoba. Dzisiaj wyjątkowo z perspektywy trzech bohaterów, myślę, że łatwo jest się połapać których ! (: Następny rozdział, kiedy najdzie mnie wena (:

Zmieniłam weryfikację komentarzy. Możecie dodawać je nie wpisując uprzednio kodu z obrazka! (:
Aby dodać mnie do obserwowanych należy wejść w swój panel -> moje blogi -> dodaj do listy czytelniczej ! i Gotowe (:

xx Liv pozdrawia z Piły. (;

2 komentarze:

  1. CUDOWNY ROZDZIAŁ .
    Szczerze to nie przepadam za opowiadaniami o 1D,
    ale twoje jest SUPER ♥

    Polecam :
    http://podoslonacienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie dałaś mi link do tego opowiadania to weszłam, ale jak zobaczyłam że jest już 46 rozdział, to szczerze powiedziawszy odechciało mi się go czytać no ale przeczytałam cały rozdział. niestety, nie wiem za bardzo o co w nim chodzi, więc pewnie juto jak będę mieć wolny czas, zabiorę się za czytanie bloga. może dotrwam, bo wydaje mi się że fajne może być to opowiadanie :)
    będę oczywiście tutaj wpadać.
    zapraszam do siebie, jeśli masz czas. :)
    http://one-thing-one-band-one-direction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy