niedziela, 25 marca 2012

Dwanaście.


Czytałam ten list i zbierało mi się na płacz. w pewnym momencie wszystko co się we mnie kłębiło, wybuchło i nie umiałam powstrzymać płaczu. Czemu Gab nie dała mi tego listu siedem lat temu ?!  Byłam wściekła i zarazem ciekawa, czy ona wiedziała, co Louis pisze w tym liście. może dlatego nie dała mi go wtedy. i pomyśleć, ze gdyby nie Cristian, nigdy bym nie znalazła tego listu. Odłożyłam wszystkie zdjęcia do pudełka i wzięłam list do ręki, kierując się do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i przykryłam się po szyję kołdrą. Zasnęłam, mimo usilnego starania pozostania przytomną. Śniło mi się, że jestem na bezludnej wyspie i mam przy sobie tylko zdjęcie Louisa. Rozmawiałam z nim całymi dniami i płakałam. Nie wiedziałam co robić, więc użalałam się nad sobą, kiedy w pewnym momencie podszedł do mnie Niall i powiedział:
- Wszystko będzie dobrze. masz mnie. – i obudziłam się. Spojrzałam na telefon, którego zegar wskazywał godzinę 18:30. Pora się ogarnąć i iść zrobić zakupy. Wzięłam jakieś ciuchy z szafy i ubrałam moje ulubione trampki. (http://www.faslook.pl/collection/zestaw-dwadziescia-dziewiec-2/ ). Byłam gotowa do wyjścia. Skierowałam się ku drzwiom, a kiedy je otworzyłam zobaczyłam Marka, siedzącego na schodach koło drzwi. Najwyraźniej spał i był chyba pijany, bo po klatce rozchodził się odór alkoholu zmieszanego z smrodem zwykłego potu. Wyszłam powoli przed drzwi i delikatnie przekręciłam kluczyk w drzwiach i zbiegłam po schodach tak, żeby nie obudzić Marka. kiedy wyszłam przed dom, byłam już spokojna i skierowałam się w stronę naszego sklepu, w którym codziennie robiliśmy małe zakupy. Stanęłam przed sklepem i wpadłam na pomysł, że dobrze by było w końcu dokładnie uzupełnić zapasy w lodówce. Zrezygnowałam z naszego lokalnego sklepu i skierowałam się do dużego centrum handlowego. Weszłam i zobaczyłam cały tłum ludzi. W sumie czego mogłam się spodziewać w piątek wieczorem? Ominęłam wszystkich ludzi i weszłam do supermarketu, w którym była otwarta tylko jedna kasa. (Cudownie!) Wzięłam koszyk i weszłam między regały.
- Przepraszam, widziałaś może Marka ? – usłyszałam czyjś bardzo męski głos. Odwróciłam się w stronę mężczyzny i spytałam się podejrzliwie:
- Znamy się ? – mężczyzna zaczął się śmiać i mruknął:
- Gdzie moja kultura? – uśmiechnęłam się pod nosem, a facet ciągnął dalej – Mam na imię Denis, gram z Markiem i Niallem w zespole. Szukałem ich, bo obydwoje gdzieś zniknęli, ale zgłodniałem i musiałem przyjść tutaj.
- A co ja mam do tego wszystkiego ? – zapytałam z półuśmiechem na ustach.
- A to, ze podobasz się i Niallowi i Markowi, dlatego podejrzewam, ze wiesz gdzie są.  – zaczęłam się nerwowo śmiać i powiedziałam;
- Mark siedzi pod moim drzwiami. Jest, jakby to delikatnie powiedzieć…
- Uchlany w trzy dupy ?- powiedział śmiało Denis. Chciałam ująć to w delikatniejszy sposób, ale to mi się podobało.
- Dokładnie. – uśmiechnęłam się do niego i chciałam odpowiedzieć na drugie pytanie, ale Denis przerwał mi i powiedział:
-Wiem co Niall w tobie widzi. pięknie się uśmiechasz. – zrobiłam się czerwona jak burak  ze złości i krzyknęłam:
- Czy wy się wszyscy dzisiaj na mnie uwzięliście ?! – odeszłam w stronę regałów z ciastkami i włożyłam do koszyka kilka paczek. miałam ochot na coś słodkiego, ale jeszcze dokładnie nie wiedziałam na co, więc pakowałam do koszyka wszystko co popadnie. Na pewno nie zginę z takimi zapasami.
- przepraszam. Gadam głupoty, kiedy jestem zdenerwowany.
- No popatrz. A mnie to zbytnio nie interesuje. Dasz mi w spokoju zrobić zakupy ? – zadałam my pytanie retoryczne i ruszyłam w stronę nabiału. Wzięłam z półki mleko i poszłam jeszcze raz w stronę słodkości, bo zapomniałam kupić sobie moich ulubionych płatków.  
- Ej, od takiego słodkiego gościa się ot tak sobie nie odchodzi. – powiedział Denis nad moim uchem.
- Czy faceci mają już wrodzony egoizm i arogancję ?
- Możliwe, ale tylko ja jestem wystarczająco uroczy, żeby to wykorzystywać. – jego uśmiech zwalał z nóg wszystkie dziewczyny, ale na mnie jakoś zbytnio nie robił wrażenia.
- Jezus Maria ! – Denis odwrócił się zszokowany do tyłu i powiedział:
- Co się stało ?
- Nic. po prostu twoje EGO mnie przeraża. – powiedziałam i wróciłam do zakupów. Po kilku minutach Denis znowu mnie zaczepił:
- Sarkazm to nie jest zbyt mocna strona twojej osobowości, wiesz ?
- A ty wiesz, że nie jesteś zbyt fajny przymilając się do przyjaciółki twojego kolegi ?
- Sory, jak na kobietę, która pokonała jakiegoś kolosa, to całkiem wrażliwa z ciebie babka. Idę po Marka.
- No wypadałoby, bo mam zamiar dzisiaj wejść do mieszkania bez żadnych przeszkód.
Denis kierował się w stronę wyjścia z supermarketu., Chyba nie jest z niego zbyt inteligentny koleś, skoro nawet nie zapytał o adres. Ale co mi tam. Przecież LA nie jest w końcu takie duże, prawda? Popatrzyłam do koszyka i uznałam, że wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy już mam, więc skierowałam się do kas.



* * *

- Czy ty się w końcu ode mnie odczepisz ? – spytałem się cicho Olivii, a ta mocniej do mnie przylgnęła, jakby chcąc pokazać wszystkim innym dziewczynom, ze jestem tylko jej. Popatrzyłem się w stronę baru, przy którym z jakąś dziewczyną flirtował Harry. Delikatnie odepchnąłem Liv od siebie i skierowałem się ku Harry’emu.
- Co ty robisz? Co z Roxane ? – spytałem się go, a on zrobił się cały czerwony i krzyknął:
- Nie ma żadnej Roxane! Ona dla mnie nie istnieje, więc dajcie mi wszyscy święty spokój.
- Nie tak ostro, bo ci żyłka pęknie. Chodź pogadać. – pociągnąłem go za rękę, prowadząc do stolika.
- Byłem zajęty, jeśli nie zdążyłeś zauważyć.
- Taa, jestem bardzo spostrzegawczym człowiekiem, aczkolwiek przydałyby mi się okulary do czytania.
- Horan, daj sobie siana i mów co cię trapi. – Harry zaczął bawić się guzikiem od swojej marynarki. jego styl ani trochę nie zmienił się od czasów nastoletnich. Nadal chodzi w białych podkoszulkach w serek i marynarkach.
- To chyba raczej ty powinieneś mi powiedzieć o co chodzi i dlaczego ‘’podrywałeś’’ tamtą biedną dziewczynę, która nic a nic ci przecież nie zrobiła. – Harry uśmiechnął się i powiedział to samo co usłyszałem kilka minut wcześniej.
- Roxane dla mnie już nie istnieje, gdybym tylko mógł chciałbym cofnąć czas i nigdy się w niej nie zakochać. Tak, Horan, żałuję, ze się z nią poznałem, żałuję, że dałem wciągnąć się w tą całą grę z nią. A najbardziej boli mnie to, ze tyle dziewczyn chciało ze mną być, ale ja nadal pozostawałem wierny tej pieprzonej kryminalistce.
- Przecież tyle razy powtarzałeś, że ją kochasz.
- Może i kocham, ale co da utwierdzanie się w przekonaniu, ze ona wróci ? Nie mam już 18 lat, Horan. Czas się ustatkować i zacząć nowe życie. W którym nie ma miejsca na Roxane. …

 ____________________________________
Jak obiecałam tak zrobiłam.! :3 Mam nadzieję, ze wam się spodoba :3 Czas zacząć pisać imagina dla Ally, bo na mnie wrzeszczy ! A ja nie lubię jak ktoś na mnie wrzeszczy. Btw. nadal czekam na rozdział ! www.comeonlily.blogspot.com <--- POLECAM 

9 komentarzy:

  1. nie wrzeszczę na Ciebie, wypraszam sobie nie miła dziewczynko. O.o !


    Weź killnij tą Oliwię czy coś ?

    OdpowiedzUsuń
  2. good idea killnij Oliwię! :d
    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże ta Olivia mnie już wkurza ;) Współczuję Harremu. Czekam na następny rozdział :D

    zapraszam do mnie: http://you-can-count-on-me-lila.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dopiero skończyłam czytac twojego starego bloga i zaczełam czytac ten i musze ci powiedziec ze piszesz zajebiscie ! ;DD Pisz szybko nowy Asia xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdziała, kiedy następny już nie moge sie doczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. nie, nie , Oliwia ma być.
    dzięki niej będzie ciekawie , : DDD

    OdpowiedzUsuń
  7. Czyżby kroi się mały romansik z Niallem ? Super opowiadanie, czekam na następny a w międzyczasie zapraszam do siebie - http://truelove-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Zawaliste ;]
    Czekam niecierpliwie na nexxta :D

    I w wolnej chwili zapraszam do siebie:
    http://our-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Po prostu amazing rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy