niedziela, 18 marca 2012

Dziewięć.


Chciałem wbiec do baru, ale przed wejściem zatrzymał mnie Mark i powiedział:
- Wara od Katie, jasne ? – popatrzyłem się na niego zdziwiony. Zdecydowanie nie był to mój przyjaciel. Absolutnie go nie poznaje, zawsze był miły, choć trochę chamsko podrywał dziewczyny. Jego ulubionym tekstem było: ‘Zadziorna. Lubię takie.’ Powtarzał to za każdym razem.
- Już mnie rwie. Odwal się. – szturchnął go w bok i wszedłem do środka. Zauważyłem Katie i Harryego przy jednym ze stolików i szybko do nich podszedłem.
- Hej. – powiedziałem niezbyt pewnym głosem i popatrzyłem się znacząco na Harryego.
- To może ja sobie pójdę. – powiedział Harry i odszedł od stolika, klepiąc mnie lekko w plecy.
- Przepraszam, Niall. – powiedziała Katie szybko i delikatnie uśmiechnęła się, co szybko odwzajemniłem.
- Katie, nie masz za co przepraszać. Ja całkowicie cię rozumiem. To ja chyba muszę przeprosić za to, ze tak wybiegłem bez słowa. Powinienem dać ci szansę na wytłumaczenie. – z moich oczu poleciało kilka łez, kiedy Katie to zauważyła od razu podniosła się z się siedzenia i przeniosła się na to obok mnie. Mocno przytuliłem się do niej i pozwoliłem, aby z moich oczu pociekło kilka łez. Katie chlipała mi nad uchem i mówiła coś o tym, że brakowało jej tego uścisku od bardzo dawna.
- Dobra, koniec. Ogarnijmy się i spokojnie porozmawiajmy. – powiedziała Katie, delikatnie się ode mnie odsuwając. Poczułem na sobie czyjś wzrok. Odwróciłem się w stronę drzwi wejściowych i od razu tego pożałowałem. W drzwiach stał Mark i delikatnie ujmując, mordował mnie wzrokiem. Wolałbym tego nie wiedzieć. Nie wiem co się z nim dzisiaj dzieje, ale nie jest sobą. Nie mogłem dłużej patrzeć w oczy Marka. Były przepełnione złością i (o zgrozo!) żądzą zemsty! Popatrzyłem się spowrotem na Katie, która chusteczką, zmywała resztki tuszu z rzęs.
- Nie łatwiej byłoby iść zmyć to wodą? – spytałem się, ledwo hamując śmiech.
- Nie chciałam być niemiła. Ale skoro nalegasz. – powiedziała z uśmiechem na ustach i skierowała się w stronę łazienki. Od razu tego pożałowałem, bo kiedy Katie znalazła się w łazience, podszedł do mnie wściekły Mark.
- Mówiłem ci, że masz się od niej trzymać z daleka ? – powiedział szeptem, ale i tak ton jego głosu przyprawiłby nawet największego twardziela o ciarki na ciele.
- Wow, a pamiętasz jak mówiłeś : ,, Przyjaciele naszych przyjaciół są nietykalni.”. Co za zbieg okoliczności. Otóż Katie to moja przyjaciółka. I to TY, a nie ja, masz zakaz zbliżania się do niej, zrozumiano ? – Mark popatrzył się na mnie jak na jakiegoś idiotę i poszedł w stronę wyjścia. Właśnie w tym momencie poznałem prawdziwe oblicze mojego ‘przyjaciela’. Czasami ludziom wydaje się, że prawdziwa przyjaźń przetrwa wszystko, ale wtedy pojawia się osoba, która namąci w głowie jednemu z przyjaciół i wszystko znika. Wszystkie wspólnie spędzone chwile stają się niczym przy bliskości ukochanej. Druga osoba próbuje znaleźć coś co ją zainteresuje na nowo, kogoś kto polubi go tak samo jak dawny przyjaciel. Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, ale stracona przyjaźń boli bardziej niż wspomnienia o swojej dawnej miłości. Często mam wątpliwości, czy tak naprawdę prawdziwa przyjaźń istnieje, ale wtedy myślę o chłopakach, w których kiedyś miałem zaufane osoby, o Louisie, który nie zostawił mnie pomimo tego, ze znalazł miłość swojego życia. Myślę o Denisie, który zrezygnował ze swojej narzeczonej, bo kazała mu zostawić mnie daleko w wspomnieniach. I tak. Prawdziwa przyjaźń istnieje.

~*~
- Jak się czujesz? – usłyszałam po raz któryś głos Cristiana, który właśnie wszedł do mojej Sali z obiadem.  Chciałam pobyć sama, a zamiast tego cały czas słyszę i widzę nad sobą Cristiana. Chciałabym przenieść się parę lat wstecz i żyć chwilą. Nie przejmować się tym, jak przeżyje następny dzień. Kiedyś oddałabym wszystko, żeby żyć tak jak teraz – być dorosłą. A teraz oddałabym wszystkie skarby świata, żeby wrócić do tamtych chwil, kiedy wszystko szło dobrze i nie musiałam się o nic martwić, bo miałam Cristiana. Teraz tez niby jest przy mnie, ale czuje jak się oddala. Już nie wita mnie z uśmiechem na ustach. Tylko siedzi przy gazecie popijając piwo. Kiedy wchodzę do domu, słyszę tylko ciche ‘Cześć, kochanie; i nic więcej. Tak teraz wygląda moja codzienność. Szara, smutna monotonia.
- Cristian ? – chłopak spojrzał się na mnie i na jego twarzy pojawił się uśmiech, który tak bardzo kochałam.
– Coś się stało? Źle się poczułaś? Zawołać kogoś? – zarzucił mnie pytaniami. Czy dobrze się czułam? Sama nie byłam dość pewna, aby móc mu udzielić odpowiedzi.
- Nie, Cristian. Daj mi coś powiedzieć. – Cris usiadł na krześle obok mojego łóżka i chwycił mnie za rękę, utrudniając mi tym wszystko, co miałam zaplanowane. Popatrzył się na mnie tymi swoimi pełnymi uśmiechu oczami i nie mogłam nic poradzić na to, ze za bardzo go kocham. Nie mogłam jednak żyć w ciągłym strachu przed tym, że on pokocha kogoś innego. Ktoś inny zawróci mu w głowie, tak, jak on mi.
- Mów. – powiedział zniecierpliwiony.
- dzięki za pozwolenie. Naprawdę. Nie wiem jak ci to powiedzieć, Cris. Jest mi bardzo przykro, ale ja nie potrafię tak dłużej. Kocham Cię z całego serca, ale nie układa nam się tak jak dawniej.
- Nie wierzę, po prostu nie wierzę, że to Ty, to mówisz. Ty, która nie interesuje się niczym poza sobą ! – po tych słowach, nie wiedziałam co mogłabym jeszcze dodać. Nigdy nie słyszałam takich słów od Cristiana. On zawsze był kochany i miły. Nigdy nie krzyczał i nie robił mi wyrzutów. – Może jeszcze mam się wyprowadzić, bo ‘’chcesz sobie odpocząć’? – mówiąc to narysował w powietrzu cudzysłowie.
- Tak naprawdę to miałam to proponować, bo swoim bezuczuciowym zachowaniem dobijasz nie tylko mnie, ale i także Katie, i wszystkich dookoła! – krzyknęłam i chwyciły mnie ostre bóle w podbrzuszu, jednak zignorowałam je, bo Cristian zaraz by powiedział, ze wywołuje u niego współczucie.
- Dobra, skoro tego chcesz, to nie spodziewaj się mnie w domu, jak wrócisz ze szpitala. – powiedział i wyszedł z sali, trzaskając przy tym mocno drzwiami. I pomyśleć, że to znowu ja doprowadziłam do takiej sytuacji. 

_________________________________
Co do sprawy konkursu, to przeczytajcie ostatni komentarz pod ósemka. tam wszystko jest wytłumaczone :3
Piszcie jak wam się podoba i myślę, ze w przyszły weekend możecie spodziewać się dziesiątki (:

9 komentarzy:

  1. fajne czekam na dziesiatke (serio czekam)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nietetty nie moge dodać żadnego nicka, rozdzial fajny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. cooooooooooooooooooooooooooooo?! Gab, jak mogłaś :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Gab i Cris? co do cholery?! :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę że nie tylko mnie zaskoczyło rozstanie Crisa i Gab : )

    Ale i tak jest zaiście :*

    Oliwka <33

    Buziaki ; *

    OdpowiedzUsuń
  6. Heej, przeczytałam twoje wcześniejsze opowiadanie i te.. masz talent :)
    Czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nadrobiłam wszystkie rozdziały i naprawdę podoba mi się :) Mimo tego, że nie ma Louisa, jest bardzo ciekawie. [help-me-see] [beats-for-you]

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie piszesz;)Oby tak dalej;)

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy