piątek, 2 marca 2012

Pięć.


Weszłam do jednej z sal i zatrzymałam się przy drzwiach. Na łóżku leżał Louis przykryty do szyi workiem foliowym. Jego twarz była blada, a usta sine. Klatka piersiowa nie unosiła się do góry. Podeszłam bliżej łóżka i spojrzałam na twarz Lou. Oczy miał zamknięte, ale kiedy chciałam dotknąć jego twarzy, oczy nagle otworzyły się i tępo wpatrywały w sufit. Odskoczyłam od niego i przysunęłam bliżej ściany. Z ust Louisa wydobyły się ciche jęki. Zwróciłam się w stronę drzwi. Za bardzo się bałam, żeby teraz podejść i mu pomóc. Tak bardzo chciałam, ale to było zbyt przerażające. Sam fakt, ze Louis przecież nie żyje, był straszny. Usłyszałam cichy szept Louisa, wołający o pomoc. Podeszłam bliżej mimo wszystkich lęków. W końcu kochał mnie, więc nie zrobi mi krzywdy. Kiedy byłam już kilka centymetrów od łóżka Louis rzucił się na mnie przyciskając do ściany i i przyciskając dłoń do moich ust, abym nie mogła krzyczeć. Próbowałam się wyrywać, ale moje starania szły na marne. Louis był zbyt silny. Jego ręka z ust przeniosła się na krtań, mocno przyciskając. Nie mogłam złapać oddechu. Próbowałam krzyczeć, ale z moich ust wydobył się tylko cichy warkot. Nagle Louis puścił mnie i uderzył w twarz. Zaczęłam krzyczeć, kiedy do pokoju wparowali jacyś ludzie. Zaczęli mnie uspokajać, a ja zauważyłam, ze Louis spowrotem leży na szpitalnym łóżku. Ludzie zaczęli do mnie mówić, ale ja rozpoznałam tylko jeden głos – Nialla.
- Katie, porozmawiaj ze mną.
- KATIE ! – podskoczyłam wysoko na łóżku i ze łzami w oczach spojrzałam na rozmazaną postać, stojącą obok mnie. – Nic ci nie jest? – usłyszałam ponownie głos. Odwróciłam się w stronę ściany i przykryłam głowę poduszką. A przynajmniej miałam nadzieję, ze to poduszka. Głowa mnie tak bolała, ze miałam uczucie jakby zaraz miała wybuchnąć. Nie pamiętam nic z wczorajszego wieczoru. Nie wiem nawet kiedy, ale znowu zasnęłam. Obudziły mnie głosy jakiejś kobiety i mężczyzny. Chyba się kłócili.
- I co zrobiłaś ?! – krzyknął chłopak. A ja poznałam w nim głos Cristiana.
- Przecież zwróciłam jej tylko uwagę! Nic wielkiego nie powiedziałam. – głosu kobiety nie poznałam. Pewnie to był ktoś obcy. OBCY ?! Boże. Wstałam gwałtownie i od razu tego pożałowałam. Kręciło mi się w głowie. Żeby utrzymać równowagę musiałam chwycić się krzesła, które zamiast stać w miejscu, przejechało kilka metrów, przez co wywróciłam się na ziemie, mocno przy tym hałasując. Miałam tylko nadzieję, ze nie usłyszeli mnie przez swoje krzyki. Wstałam i otrzepałam się, po czym ruszyłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Przecież sprawa obcej kobiety może poczekać. Nie ucieknie.  Weszłam pod prysznic i przekręciłam kurek na letnią wodę. Potrzebowałam spokoju.  Wpatrywałam się na spływające po moim nagim ciele krople i myślałam nad wczorajszym wieczorem. Co się działo, że nie pamiętam nic a nic? Nawet małych szczegółów. Po kilkunastu minutach wyszłam spod prysznica. Ubrałam ciuchy, które wzięłam ze sobą, kiedy szłam do łazienki. Spojrzałam się na siebie w lustrze iż zaczęłam się sama z siebie śmiać. Nie mogłam uwierzyć, że mam takie ciuchy w szafie. No dobra, na krześle. Miałam na sobie dres w różowe misie i za małą koszulkę, która chyba należała do Gab. No trudno, nie chce mi się już iść po inne ciuchy. Umyłam zęby przy okazji chlapiąc wodą całe spodnie i lustro. Kiedy byłam już w miarę ogarnięta i uznałam, ze mogę wyjść w takim stanie do współlokatorów , zwróciłam się do wyjścia. Uderzyłam głową w drzwi, które jak się okazało zamknęłam na klucz. Masując się w czoło poszłam w stronę kuchni. W której siedziała zapłakana Gab i obejmujący ją Cristian. Nie wiedziałam co się stało i nie zdążyłam się spytać, kiedy Cristian zaczął mówić:
- Zgadnij kto przyjechał ? – wzruszyłam ramionami i podeszłam do lodówki.  Stałam przy niej i wgapiałam się w zawartość, kiedy Cristian zaczął mówić dalej. – Moja mamusia nas odwiedziła. I zgadnij co znowu zrobiła ?
- Oh, naprawdę musimy bawić się w te zgadywanki? Jestem zmęczona i głodna. – spojrzałam się na Gabriellę, która patrzyła się na mnie i płakała. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, ze chodzi o moja przyjaciółkę i powiedziałam coś nie tak.  Nalałam do miski mleka i wsypałam moje ulubione płatki czekoladowe.  Usiadłam naprzeciwko Gab i Cristiana i spytałam się o co chodzi, na co usłyszałam miarowe popłakiwanie Gab i mocny głos Crisa.
- Przyszła tu dzisiaj moja matka, mówiąc nam, ze przyjechała w odwiedziny na kilka dni.
- Co w tym złego? – spytałam się i wróciłam do jedzenia mojego śniadania.
- A to, ze nazwała was przy okazji alkoholiczkami, które piją w środku tygodnia wino. – wyplułam mleko, które miałam w buzi i zrobiłam zdziwioną minę.
- Piłyśmy wino ?! – popatrzyłam się zszokowana na Gab, która nagle zaczęła się śmiać. Po chwili Cristian do niej dołączył i oboje śmieli się ze mnie i tylko ja nie wiedziałam o co im chodzi. Zrobiłam obrażoną minę i poszłam do swojego pokoju, żeby w spokoju zjeść posiłek.

***
- Obudź się, Niall – usłyszałem głos Olivii nad swoim uchem. Otworzyłem oczy i zobaczyłem jej uśmiechniętą twarz nad moją.
- Odejdź i zostaw mnie w spokoju. – powiedziałem i odwróciłem się na drugą stronę przykrywając się w całości kołdrą.
- Nadal jesteś zły za to wczorajsze? – spytała swoim słodkim głosikiem. Postanowiłem trochę się nad nią popastwić. W końcu trochę przesadziła wczoraj z tą fanką. Dziewczyna chciała się tylko czegoś zapytać, a Olivia tak po prostu zbyła ja prychnięciem. Tamta dziewczyna i tak była normalna w porównaniu do innych fanek.
- A ty nie byłabyś zła? To była moja fanka, miała prawo pytać o takie rzeczy. Znasz to uczucie. Przecież ciebie też niejednokrotnie ktoś zaczepiał na ulicy.
- Jestem twoim menadżerem Niall. Mam prawo tak robić, czy tego chcesz czy nie! Spieszyliśmy się wczoraj, więc musiałam ja jakoś przegonić, ale tobie to najwyraźniej pasuje, ze podrywają cię jakieś dziewczyny na ulicy. – dziewczyna przybliżyła się do mnie i próbowała pocałować mnie w policzek na powitanie, ale ja w samą porę przykryłem się kołdrą i powiedziałem:
- Nie jesteśmy już ze sobą. Ile razy mam ci to powtarzać !? Zerwałem z tobą. Mam przeliterować, czy rozumiesz ? – dziewczyna wstała z łóżka, dumnie unosząc głowę i zwróciła się do drzwi mówiąc przy tym:
- Jeszcze zobaczymy. – przewróciłem oczami i położyłem się dalej spać, ale nie mogłem zasnąć. Cały czas myślałem o Dominice. I te jej rumieńce na policzkach, gdy pytała się o bilety na koncert. Widziałem, że głupi było jej przyjąć te bilety, ale i tak nie miałem ich komu dać. Rodzice powiedzieli, że nie przyjdą. Straciłem z nimi kontakt jak wyjechałem do Ameryki. Nie tolerowali tego, ze chce zacząć wszystko od nowa. Tak jak reszta zespołu. Odizolowałem się od nich, aby nie myśleć o tym ile razem przeżyliśmy i żeby nie przypominali mi o Louisie. Tak bardzo chciałem o nim zapomnieć, ale cały czas zostawał w mojej pamięci, nie umiałem go z niej wyrzucić. Może tak naprawdę nie chciałem. Sam nie wiem. Czułem się jak zdrajca wstępując do Three Hill, w głębi duszy miałem nadzieję, że chłopcy nigdy o nas nie usłyszą. Nigdy więcej nie zobaczą mojego zdjęcia w gazecie ani w Internecie. Nigdy więcej nie chciałem mieć styczności z przeszłością. Chciałem żyć jak najdalej od miejsc, których spędziłem wszystkie miłe chwile. Chciałem stworzyć nową historię życia. I wtedy wydawało mi się, ze Los Angeles będzie od tego idealnym miejsce. Teraz jednak zmieniłem zdanie. Mogłem zostać kucharzem, zamieszkać w małym miasteczku razem z żoną i żyć tak, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Żyć tak, jak wszyscy inni ludzie. Mieć normalne problemy i żyć tak jakby zaraz miało się skończyć całe szczęście. Olivia, jako nasza menadżerką każe uśmiechać mi się do wszystkich zdjęć, a także udzielać  wywiady komu się da. Ona nie rozumie, ze my chcemy mieć w miarę normalne życie, a przynajmniej ja. A wszystko to zaczęło się odkąd straciłem najbliższą mi osobę…



__________________________
Taa, pewnie się zastanawiacie dlaczego z tak błahego powodu Gab płacze, a więc powiem wam tak: wszystkiego dowiecie się w szóstce kochani *:
ZACZYNA SIĘ DZIAĆ (chyba) (:
 

5 komentarzy:

  1. super rodział, czekam na 6 ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej. To wszystko było dziwne. Chyba troszkę się pogubiłam, ale rozdział bardzo mi się podoba. Coś czuję, że pomiędzy Niallem a główną bohaterką coś może być :D [help-me-see] [beats-for-you]

    OdpowiedzUsuń
  3. hej ;p mam do Ciebie pytanie, a mianowicie: jak stworzyłaś ten szablon? też mam bloga na bloggerze ale próbowałam zrobić na wszystkie sposoby, a cały czas się wyświetla że jest za duży. i udało mi się załadować tylko taki jak 1/4 twojego. jeśli mogłabyś mi pomóc to napisz mi na twitterze: @martyna_lovely, albo w komentarzu na moim blogu: http://holidayinusa1d.blogspot.com/. z góry dziękuję bo naprawdę mi pomożesz. - Martyna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy rozdział;)

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy