niedziela, 22 kwietnia 2012

Dwadzieścia.


     - Jaki samochód? O czym ty mówisz? -  popatrzyłem się na Katie i widziałem strach w jej oczach. Martwiła się o mnie…
- O niczym. Jedźmy. – Uśmiechnąłem się do niej i podgłosiłem  muzykę. Otworzyłem trochę okno i zacząłem myśleć o tym, co się przed chwilą stało. Albo mam doskonałą pamięć albo straciłem rozum, ale wydawało mi się, ze to było to samo auto, przez które wjechałem w słupek. Pewnie mi się przewidziało. Los Angeles to przecież olbrzymie miasto, mnóstwo ludzi mi taki samochód.
     Kilka minut później byliśmy już pod salą, w której leżała Gabriella. Zostałem na korytarzu, choć nie lubiłem być sam w szpitalu. Zacząłem czytać jakieś ulotki o przeróżnych chorobach poczynając od płaskostopia do cukrzycy. Jako dzieciak lubiłem robić sekcje zwłok żab. Nie żeby mnie to jakoś kręciło,po prostu byłem dziwnym dzieckiem.
- O mój Boże.. – popatrzyłem się na niską blondynkę z zielonymi oczami, która wgapiała się we mnie jak w milion dolarów.
- Co jest ? – zapytałem lekko zdezorientowany
- Leo…

***
Weszłam do sali, w której leżała Gab i zobaczyłam, że zdążyła się już ubrać. Siedziała na zaścielonym łóżku i płakała. Podeszłam do niej i spytałam się co jej jest. Zamiast odpowiedzi usłyszałam głośny szloch. Zaczęłam ją uspokajać i mówić, ze nic się nie stało, ze wszystko jakoś naprawimy.
- On mnie zostawił, Kat. Wyjechał, rozumiesz? Zostawił mi krótki list i wyjechał.
- Skąd wiesz, ze zostawił list?
- Poprosił pielęgniarkę, żeby mi przekazała, rozumiesz ? Nie przyszedł i nie powiedział mi tego, tylko zostawił list.- Nie mogłam na nią patrzeć. Jej oczy były przepełnione smutkiem, a oczy spuchnięte od płaczu. Było mi jej szkoda, ale nie wiedziałam, jak mogę jej pomóc.
- Co jest napisane w liście ?
- Nie wiem. I chyba nie chce wiedzieć. Wystarczy mi świadomość tego, że wyjechał. – powiedziała, podając mi kopertę do ręki. Wzięłam ją i schowałam do torebki. Uśmiechnęłam się do Gab i powiedziałam, żeby zaczęła się ubierać, bo Niall czeka na korytarzu. Gab popatrzyła się na mnie i rzuciła się na mnie niczym tygrys na swoją ofiarę. Wywróciła mnie na ziemię i zaczęła się śmiać. Nareszcie…
    

     Wyszłyśmy z sali  po pięciu minutach i pierwsze co zrobiła Gab to podbiegła do Nialla i rzuciła mu się w ramiona. Chłopak nie wiedział o co chodzi, ale mocno przytulił Gabriellę.
- Jak się czujesz ? – zapytał i spojrzał na Gab, kładąc ją na ziemi.
- Dobrze. Ale wyrosłeś. – spojrzałam się na Gabriellę, ale wcale nie wyglądała jakby czuła się dobrze i chyba Niall też to zauważył, ale kulturalnie nie skomentował tego. Uśmiechnął się do niej i wziął torbę z ciuchami. Zwróciliśmy się wszyscy w stronę wyjścia, raz po raz żegnając się z jakąś pielęgniarką albo lekarzem.
- Dziwna historia, jakaś dziewczyna powiedziała do mnie Leo, po chwili przeprosiła i poszła dalej. – Gab przerażona popatrzyła się na Nialla i szybko powiedziała, że musi jeszcze wrócić i, że nie musimy na nią czekać. Gab pobiegła do szpitala, zostawiając wszystkie rzeczy u nas w samochodzie. Wsiedliśmy do auta i włączyłam jakąś płytę ze starymi piosenkami. Oboje wgapialiśmy się w okno i nie rozmawialiśmy ze sobą.

***
     Siedzieliśmy z Kat w milczeniu w samochodzie, słuchając starych ballad. Nuciłem sobie pod nosem i myślałem o tym, czy zapoznać chłopaków z Katie.
- Chcesz poznać chłopaków z zespołu?
- Wystarczy, że znam trzech. Więcej mi nie potrzeba. – popatrzyłem się na nią trochę zdziwiony, ale nie skomentowałem tego. Skoro nie chciała poznawać moich przyjaciół, to dlaczego mam ją zmuszać? Wzruszyłem ramionami i przełączyłem piosenkę na inną. 
     Popatrzyłem się ze skupieniem na Katie, która wpatrywała się w wystawę sklepu jubilerskiego. Podejrzewam, że nie chodziło o same pierścionki tylko o kasjera, który był strasznie podobny do Louisa. Miał na sobie czerwone rurki, trampki i turkusowy sweter. Spojrzałem na Kat. Jej uśmiech zbladł, a oczy straciła blask, który jeszcze przed chwilą znajdował się w jej zielonych oczach. Położyłem swoją dłoń na jej ręce, a ona jakby wybudzona z transu oderwała wzrok od chłopaka i uśmiechnęła się do mnie, uprzedzając moje pytanie i mówiąc, ze wszystko jest dobrze. Wiedziałem, ze próbuje oszukać siebie i przy okazji także mnie.
     Absurdalne było to, że potrzebowała zrozumienia, ale nie chciała się przy nikim otwierać. Wyłączyłem radio i spojrzałem się na Katie, która nawet nie zwróciła uwagi na to, że radio przestało grać. Zaczęła się rozglądać dookoła. Nagle zatrzymała wzrok na jednym z samochodów. Podążyłem wzrokiem za nią i zauważyłem czarne auto. To samo, które zajechało nam drogę. Kiedy kierowca zobaczył, ze się na niego patrzymy, włączył silnik i odjechał  spod szpitala, jednak ja zdążyłem zauważyć, kto siedział za kierownicą jeepa…

***
Pobiegłam do pokoju pielęgniarek, w którym zastałam płaczącą Ally. W ręku trzymała jakieś zdjęcie. Podeszłam do niej i objęłam ramieniem i pytając co się stało.
- To się stało, ze upokorzyłam się przed jakimś facetem, mówiąc do niego Leo. Czy ty sobie to wyobrażasz? – spytała zanosząc się płaczem. Podałam jej chusteczki, które znajdowały się na biurku. Powiedziałam jej, ze nic się nie stało, ze ten facet to mój kolega i że wszystko będzie dobrze.
- Nic nie będzie dobrze, rozumiesz ? – pokiwałam głową i mocno przytuliłam Ally. Spojrzałam na zdjęcie i ujrzałam znajomą twarz
- Kto to jest ? – spytałam, a Ally powiedziała, że Leo. Zerknęłam jeszcze raz na zdjęcie i nie mogłam uwierzyć w to, co widzę. Na zdjęciu był wysoki brunet o niebieskich oczach. Rysy twarzy i kształt oczu i nosa mieli identyczne.
- Czy możesz skserować mi to zdjęcie? – spytałam, a Ally pokiwała tylko głową i zwróciła się do kserokopiarki. Po chwili otrzymałam jedną kopię zdjęcia. Podziękowałam i powiedziałam jej, że wkrótce przyjdę ją odwiedzić. Wybiegłam ze szpitala z kopią zdjęcia, mając nadzieję, że Kat i Niall jednak na mnie poczekali. Musiałam natychmiast porozmawiać z Niallem. Zobaczyłam już w oddali auto Katie i szybko podbiegłam do niego od strony pasażera, gdzie siedział Niall. Otworzyłam szeroko drzwi i spytałam się:
- Mówiłeś, że twój brat bliźniak zmarł, tak ? – Niall pokiwał głową, a kiedy pokazałam mu zdjęcie, wziął je do ręki i spojrzał na mnie z przerażeniem. 


______________________
W końcu napisałam rozdział. mam nadzieję, że wam się spodoba :3

8 komentarzy:

  1. ale jaja się porobiły ;oooo
    ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW!!! zarąąbiste.!!! a Kat będzie z Niallem??? Proszęę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. No wreszcie dodałaś ;)) Rozdizał mi sie podoba i czekam na następny ;D

    http://momentsxx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawi mnie kto to ten kierowca, pierwsze co mi przyszło na myśl to Mark , nie wiem czemu .
    ogólnie Niall jest zajebisty , szkoda , że Harry'ego nie było ,
    i ciekawi mnie jeszcze co będzie z Ally i Niallem, i wgl nie mogę się doczekać następnego rozdziału < 3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam jakiś czas temu, czekałam tak długo mając nadzieję, że wymyśle jakiś konstruktywny komentarz, który będzie na tyle spójny by go opublikować. Nie jestem dzisiaj w formie by długo pisać. Dlatego streszczę się, żeby nie lać wody.
    1) sprawa czarnego samochodu (ktoś chce go zabić? uszkodzić? coś zupełnie innego? Mark? czy Oli?)
    2) brat bliźniak (jak potoczy się sprawa z Niallem?)
    3) Gab wyszła ze szpitala czy będzie walczyć o miłość swojego życia?
    4) Czy u Kat pozostanie w miarę dobrze czy znów pojawią się komplikacje?
    Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Byle do następnego. Wkrótce.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodalaś tyle fajnych wątków;D Ze po prostu chyba mnie rozmiesie zanim napiszesz kolejny rodział ;D Czekam ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. jest wręcz idealnie ~! cieszę się że piszesz dalej bloga, czekam na kolejne rodziały , zapraszam - http://truelove-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. WOW!!! Dzieje sie dziej. Jak czytałam końcówkę to po prostu miałam gęsią skórkę. Niesamowity rozdział i do tego brat bliźniak;)))

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy