- A najgorsze jest, że on ją zostawił. Pewnie go sprowokowała, bo Gab już taka jest, ale nie spodziewałam się tego po nim. – powiedziałam i strasznie trudno mi było o tym rozmawiać, ale sama zaczęłam. – Możemy o tym nie mówić ? Nie mam ochoty. – fakt, dlaczego nie miałam ochoty, musiałam zostawić dla siebie. Nie mogłam mu powiedzieć: ‘ Prawie przespałam się z Cristianem, dlatego nie mam ochoty o tym rozmawiać.’ Nie, nie i jeszcze raz nie. Przecież on by mnie zbeształ i zaklął na śmierć. Co prawda, byłam na pewno dla niego ważna, bo mógł ze mną porozmawiać o wszystkim, ale tego, że prawie przespałam się z chłopakiem przyjaciółki, nie wybaczyłby mi nawet on.
- Czujesz się szczęśliwa? – spytał się mnie nagle Niall. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, pewnie w niektórych momentach nie było tak źle, jakby się mogło wydawać, ale nie mogłam udawać, ze wszystko ZAWSZE jest okej. Bo nigdy nie będzie. Nawet jeśli bardzo byśmy się starali nigdy nie będzie tak jak chcemy. Zawsze coś pójdzie nie po naszej myśli, a my możemy tylko stać i patrzeć jak wszystko legnie w gruzach. Pewnie nie tylko ja znam to uczucie, ale podejrzewam, ze ja najbardziej je dostrzegam, bo po prostu nie mam co robić. Szukam zawsze we wszystkim dziury, tylko, żeby móc myśleć o czymś innym niż o Louisie. W każdym momencie szukam jednej odskoczni od tego, co sprawia, ze czuję się gorzej. Po prostu już tak mam i nikt ani nic nie może na to poradzić.
- W tej chwili tak.
- A ogólnie? Nie czujesz się szczęśliwa? Przecież masz przy sobie przyjaciół, rodzina cię opuściła i w końcu znajdziesz swojego wymarzonego, który będzie w stanie zastąpić Louisa.
- NIKT nie może zastąpić Louisa i dobrze o tym wiesz. – powiedziałam i w tej samej chwili zachciało mi się płakać, ale wiedziałam, ze jeśli się rozkleję nasza rozmowa nie będzie miała najmniejszego sensu.
- Tak wiem. Nie to miałem na myśli. Ja też za nim tęsknie, Kat. Nawet nie wiesz jak bardzo, ale ja pogodziłem się już z faktem, że on nie wróci. Ty najwyraźniej jeszcze na niego czekasz.
Pierwszy raz usłyszałam z ust Nialla, takie słowa. Zawsze wiedziałam, ze jest z niego mądry facet, ale nie spodziewałam się, ze aż tak.
- Tez nie potrafię zapomnieć tamtych chwil, kiedy wszyscy byliśmy przyjaciółmi. Spędzaliśmy razem każdą wolną chwilę, a teraz siedzę tu sam, bez was wszystkich. Ty masz przy sobie Gab i Crisa, a ja?
- Olivię. – powiedziałam, choć nie byłam niczego pewna. Kiedy pierwszy raz ich razem widziałam on nie czuł się najlepiej w jej towarzystwie.
- A wiesz przez kogo nie utrzymuję kontaktu z chłopakami ? – pokiwałam przecząco głową, choć nie musiałam tego robić, bo on i tak by mi odpowiedział. – Właśnie przez Olivię. To ona powiedziała, ze będzie dla mnie najlepiej jeśli zostawię przeszłość daleko za sobą, ale wiesz co? To nie jest dobry sposób, żeby o wszystkim zapomnieć, bo to nawraca i to z podwójną siłą.
- Dlaczego to zrobiłeś, choć wiedziałeś, ze tak nie będzie?
- Nie wiedziałem. Myślałem, ze to naprawdę pomoże mi zapomnieć, ale to powiększało mój ból. Nawet sprawiało większy, ale wstyd mi było odezwać się do chłopaków po tylu latach.
Zaczęłam się śmiać, bo wiedziałam, że teraz gada głupoty. Chłopcy nigdy by się od niego nie odwrócili. Nigdy, przecież zawsze mówili, że będą na niego czekać i zawsze może do nich zadzwonić.
- Ostatnio doszedłem do wniosku, że Olivia zniszczyła moje życie. Owszem, chciałem zacząć wszystko do nowa, ale nie w ten sposób.
- Czemu po prostu jej nie wyrzucicie?
- Czekamy. Podobno mają jej dać jakąś wspólniczkę. – Niall uśmiechnął się pod nosem i podszedł do mnie, po czym delikatnie mnie objął.
***
- Przestań płakać, szkoda tuszu. On chciał cię tylko chronić. Wiesz jaki to jest ból, kiedy patrzysz, jak ktoś z twoich najbliższych cierpi ? – Ally pokiwała przecząco głową, a ja mówiłam dalej: - No widzisz. Chciał tylko, żebyś nigdy tego nie doświadczyła.
- Ja rozumiem, ze on jest martwy i że o nieżyjących należy mówić dobrze, ale prawda jest taka, że Leo był kłamcą. Nie można powiedzieć, ze chciał mnie chronić, bo to nie on powinien o tym decydować. To ja powinnam powiedzieć, czy chcę przy nim być! – Ally wybiegła cała zapłakana mojego pokoju i podejrzewam, ze nie mogą się jej spodziewać przez kilka najbliższych dni. miałam tylko nadzieję, ze zanim wyjdę ze szpitala. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już godzinę 23:00. Było już późno, więc ułożyłam sobie poduszkę i położyłam się spać.
-O, jaki śliczny! Jak go nazwiemy? – usłyszałam głos Cristiana nad swoim uchem. Spojrzałam na swoje ręce i ujrzałam niemowlaka. Miał niebieskie oczy, mały nosek i pełne usteczka. Uśmiechnęłam się pod nosem i cicho zaśmiałam. Dziwne było to, ze byłam świadoma tego, ze przecież nie mam dzieci, ale trzymałam jedno w rękach i było tak podobne do mnie, ze zaczęłam płakać. Położyłam dziecko w łóżeczku i usiadłam na fotelu, chowając w dłonie twarz. Nie wiedziałam co zrobić, co powiedzieć. Cristian kucnął przede mną i powiedział:
- Czemu płaczesz? Przecież zawsze o tym marzyłaś. – popatrzyłam się na niego i zaczęłam szlochać jeszcze bardziej. Nie umiałam się powstrzymać. Tak bardzo ranił mnie fakt, że dobrze wiem, ze nigdy nie będę miała dzieci, bo po prostu nie jest mi to pisane. Wybiegłam z pokoju i nagle znalazłam się na cmentarzu. Wokół znajdowało się mnóstwo malutkich nagrobków, mijałam je i nie mogłam powstrzymać łez. Zrozumiała, ze przecież to nie moja wina, wiele kobiet poroniło w tym samym czasie, co ja, ale one próbują się pozbierać, a ja? Ja potrafię tylko marudzić i narzekać na wszystko co mnie w życiu spotkało lub spotka. Na pewno nie zapomnę od tak, poprzez pstryknięcie palcami, tych wszystkich chwil z Cristianem, tej chwili, gdy dowiedziałam się, ze jestem w ciąży, ale nie mogę też bezczynnie siedzieć i patrzeć, jak całe życie ze mnie uchodzi. Jestem młoda, mam przed sobą mnóstwo czasu. Kto wie, może pewnego razu spotkam wszystkich, którzy we mnie nie wierzyli i będę mogła z czystym sercem zaśmiać im się w twarz, ale muszę zacząć walczyć. Stanęłam przy jednym nagrobku i zamknęłam oczy, z których płynęły pojedyncze łzy. Spojrzałam jeszcze raz na grób i głośno przeczytałam napis: ‘’ Lottie Tiger. Mała księżniczka, która nigdy nie ujrzała światła dziennego.” Kucnęłam przy nagrobku i palcem jeździłam po wygrawerowanym napisie. Nagle obok mnie wylądowała jakaś postać. Spojrzałam na twarz człowieka, a raczej istoty, która pojawiła się znikąd i przeraziłam się. Przede mną stał Louis. Mój Louis. Popatrzył się na mnie i powiedział:
- Nie płacz, Gab. Ona będzie szczęśliwa, dopilnuję, żeby nic jej się nie stało. – zniknął.
Obudziłam się z wrażeniem, ze nie muszę martwic się o… Lottie. Tak… Wiedziałam, ze gdziekolwiek teraz jest, Louis się nią zaopiekuje. Spojrzałam na zegarek, który tym razem wskazywał godzinę 5:45. Za godzinę i piętnaście minut będzie rozdawane śniadanie. Wzięłam z szafki książkę i zaczęłam czytać, w głowie wciąż mając obraz Louisa, który był… aniołem. Moim własnym aniołem stróżem, teraz musiałam go dzielić z Lottie - moją małą dziewczynką.
***
- Już chyba czas wracać, nie sądzisz ? – zapytał się mnie rozbawiony Niall. Popatrzyłam się na niego i pokiwałam głową na znak zgody. Chwycił mnie za rękę i wspólnie poszliśmy do auta. Tym razem jechaliśmy niecałe 35 minut, bo było jeszcze wcześnie rano i nie było korków.
- Jak się czujesz? – zapytał się mnie Niall, kiedy chciałam wysiąść z auta.
- Lepiej, dziękuję. – schlałam się już, żeby pociągnąć za klamkę i wysiąść, kiedy blondyn chwycił mnei za rękę, mówiąc:
- Poczekaj chwilę. – spojrzałam się w błękitne oczy Nialla i automatycznie odpłynęłam. Że też wcześniej nie zauważyłam, ze ma takie piękne oczy. Niall delikatnie odchrząknął i powróciłam na Ziemię. Nachylił się nade mną i delikatnie musnął moje usta. Nie wiedziałam co zrobić. On jest przyjacielem mojego chłopaka ! ‘’Louis nie wróci. Zacznij żyć.” rozbrzmiewał głos w mojej głowie. Tym razem postanowiłam go posłuchać. Niall trochę speszony odwrócił się i powiedział:
- Przepraszam. Nie powinienem był. – nic nie mówiąc, nachyliłam się nad nim pocałowałam go. Wyczułam, ze Niall uśmiecha się.
- Chcesz wejść? – spytałam, a on pokiwał głową i wyciągnął kluczyk ze stacyjki. Minutę później byliśmy już u mnie. Delikatnie bawiłam się jego blond włosami, a on całował moją szyję. Wziął mnie na ręce i wszedł do jakiegoś pokoju. Nie wiedziałam, gdzie jesteśmy dopóki nie zauważyłam swojego łóżka.
- Zgadłem? – spytał, między następnymi pocałunkami. Pokiwałam głową i zaczęłam się śmiać. Niall ściągnął ze mnie bluzkę i spodnie. Delikatnie całował mój mostek, kiedy wbrew własnej woli, powiedziałam:
- Louis… - i wtedy wszystko co dobre, skończyło się. Niall wyskoczył z łóżka jak poparzony. Szybko założył spodnie i bluzkę i wybiegł z domu, krzycząc:
- Wiedziałem, że to nie jest dobry pomysł! – ja natomiast wiedziałam, ze nic co dobre, nie może trwać wiecznie. Czułam, że w końcu coś zepsuję.
_________________________________________
WOW, takie pełne zaskoczenie haha :3
Pierwszy raz w życiu stwierdzam, iż udał mi się rozdział :)
A wam? Jak się podoba?
btw. zapowiadało się tak pięknie i znów zjechaliście do 7 komentarzy :c CHCĘ zobaczyć na co was stać :3
12 obserwatorów o.O niby mało, ale tyle radości, że ja cię kręcę (:
zajebisteee!!! czekam na nexty... :)
OdpowiedzUsuńKatie z Niall'em ? nie uwierzę , kurczę na prawdę brakuje Louisa . nie możesz go wskrzesić ?
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział.
oooo rzesz. tak myślałam, że Niall w końcu będzie chciał do niej startować:D czekam na kolejny:D
OdpowiedzUsuńNo tak, za przyjemnie było, żeby trwało to w nieskończoność. Dostało się w jakimś stopniu jego męskiej dumie. Trudno jest zacząć żyć tak jak gdyby nic się nie stało kiedy z człowiekiem umarł kawałek naszego serca. Współczuje jej bo czegokolwiek nie zrobi i tak będzie mieć względem kogoś wyrzuty sumienia. W takich momentach można wybrać jedynie mniejsze zło. Czymkolwiek ono jest...
OdpowiedzUsuńZrób jakieś czary i Louis będzie znowu ;D Tak myślałam ze Niall będzie z nią ;)) Asia xx
OdpowiedzUsuńmęska duma, ał!
OdpowiedzUsuńciekawy pomysl, ale to od początku było wiadome, że Katie i Niall.. czekam na kolejny jestem ciekawa co sie wydarzy ;D
OdpowiedzUsuńboskie :* masz talent dziewczyno ;d opowiadanie czyta sie tak lekko i straaasznie szybko ;d jednym słowem super :) + zostaje obserwatorem i bede czytac kolejne czesci :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do komentowania u mnie
http://69-imagination.blogspot.com
pisz,pisz,pisz;d czekam na dalsze; ))
OdpowiedzUsuńJuja♥
masz wielki talent dziewczyno, czytam od samego początku ! kocham tego bloda, czekam na next, zapraszam - http://truelove-onedirection.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSPANIALY ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://next2youu.blog.onet.pl/ zapraszam na 1 rozdzial <3
Megaaaaa ;) ;* ;*
OdpowiedzUsuńWow ale się dzieje;)
OdpowiedzUsuńTeraz to mnie dobiłaś O.o XD
OdpowiedzUsuń