piÄ…tek, 6 kwietnia 2012

Szesnaście.




     Dziwnie jest iść ulicÄ…, Å›miejÄ…c siÄ™ sama do siebie, ale kto powiedziaÅ‚, że każdy jest normalny? Ludzie patrzyli siÄ™ na mnie jakbym wÅ‚aÅ›nie wyszÅ‚a z wariatkowa, nawet jeÅ›li… to nie mam zamiaru tam wracać. W LA jest dobrze. WÅ‚ożyÅ‚am sÅ‚uchawki do uszu i szÅ‚am w rytm piosenki ulubionego zespoÅ‚y Louisa – The Fray ,,You Found Me”. Nie wiedziaÅ‚am gdzie idÄ™ ani po co. Tak po prostu sobie spacerowaÅ‚am, w koÅ„cu  Å›wieżego powietrza nigdy za wiele, prawda? WyciÄ…gnęłam z torebki list od Louisa, który czytaÅ‚am już kilka razy. Za każdym razem dostrzegaÅ‚am coÅ› nowego w stylu jego pisma. Czy byÅ‚ już na tyle Å›wiadomy swojej choroby, że nie chciaÅ‚ mnie martwić. Przecież i tak w koÅ„cu dowiedziaÅ‚abym siÄ™ o tym wszystkim. Tej choroby nie jest Å‚atwo ukryć, kiedyÅ› musiaÅ‚by znowu zacząć jeździć do szpitala i brać leki i zażywać chemioterapiÄ™. Przecież nie ukryÅ‚by tego przede mnÄ…. Może i nie jestem zbyt bystra, ale do najgÅ‚upszych tez nie należę.
     Nie wiedziaÅ‚am co robić, do domu nie wrócÄ™, bo bÄ™dÄ™ siÄ™ nudziÅ‚a, a do szpitala nie pójdÄ™, bo na razie nie mam ochoty widzieć Gab. Nie rozumiaÅ‚am, dlaczego nie powiedziaÅ‚a mi o tym liÅ›cie. MyÅ›laÅ‚a, że nigdy go nie znajdÄ™? Nie miaÅ‚am pojÄ™cia, co o tym myÅ›leć, wiÄ™c próbowaÅ‚am siÄ™ odizolować od tego. PodgÅ‚osiÅ‚am muzykÄ™ w sÅ‚uchawkach i usiadÅ‚am na pobliskiej Å‚awce. Zamknęłam oczy, a kiedy je otworzyÅ‚am zrobiÅ‚o siÄ™ ciemno. MiaÅ‚am na sobie tylko cienkÄ… kurtkÄ™, wiÄ™c nie powiedziaÅ‚abym, ze byÅ‚o mi ciepÅ‚o. OpatuliÅ‚am siÄ™ szczelniej kurtkÄ… i poszÅ‚am do domu.
     Kiedy dotarÅ‚am pod drzwi zobaczyÅ‚am Cristiana.
- Cześć. – powiedziaÅ‚ niepewnie. – ZapomniaÅ‚em jednej rzeczy, a klucze odniosÅ‚em Gab.. Gabrielli. – kiedy wypowiadaÅ‚ jej imiÄ™, jego gÅ‚os siÄ™ zagiÄ…Å‚ i wiedziaÅ‚am, że on jÄ… kocha i trudno mu jest odejść.
- Wejdź. – otworzyÅ‚am drzwi i weszÅ‚am, zapraszajÄ…c Crisa gestem dÅ‚oni. ChwilÄ™ później poczuÅ‚am jak jego rÄ™ka wÄ™druje po mojej talii, aby później znaleźć siÄ™ na moim policzku. ZbliżyÅ‚ swojÄ… twarz do mojej i delikatnie musnÄ…Å‚ moje wargi. Nie mogÅ‚am siÄ™ poruszyć. nie chciaÅ‚am tego, ale z drugiej strony, brakowaÅ‚o  mi tego dotyku, tego ciepÅ‚a i delikatnoÅ›ci. Po chwili opieraÅ‚am siÄ™ o drzwi do Å‚azienki pod naciskiem Cristiana. Jego dÅ‚onie krążyÅ‚y po moim ciele, a ja siÄ™ nie opieraÅ‚am. Pierwszy raz od wielu lat ktoÅ› mnie dotykaÅ‚ z takim uczuciem.
- Katherina… - wycharczaÅ‚ moje imiÄ™. UsÅ‚yszaÅ‚am jego gÅ‚os i zauroczenie powróciÅ‚o. Wszystkie wspomnienia momentalnie znalazÅ‚y siÄ™ w mojej gÅ‚owie, zakrywajÄ…c wszystkie o Louisie. Wszystko o czym myÅ›laÅ‚am przez tych kilka lat, zniknęło jakby w jednej chwili. Wszystkie momenty, przez które pÅ‚akaÅ‚am wyparowaÅ‚y.
    Jego rÄ™ka powÄ™drowaÅ‚a w stronÄ™ doÅ‚u mojej bluzki, która kilka sekund później znalazÅ‚a siÄ™ na podÅ‚odze. Cris wziÄ…Å‚ mnie na rÄ™ce. OplotÅ‚am nogami jego biodra i delikatnie muskaÅ‚am ustami jego szyjÄ™. Kiedy znaleźliÅ›my siÄ™ w łóżku, Cris bawiÅ‚ siÄ™ zapiÄ™ciem mojego biustonosza. SpojrzaÅ‚am w bok i zobaczyÅ‚am zdjÄ™cie Gab i Crisa – stali uÅ›miechniÄ™ci pod naszym mieszkaniem, a Gab w rÄ™ce trzymaÅ‚a klucz. Momentalnie odskoczyÅ‚am od Crisa i wybiegÅ‚am do mojej sypialni. Nie wiedziaÅ‚am czemu to zrobiÅ‚ i czemu ja poniosÅ‚am siÄ™ emocjom, ale wiedziaÅ‚am, że nie możemy powiedzieć o tym Gab. ZaÅ‚amie siÄ™ jeszcze bardziej, a co najgorsze nie bÄ™dzie chciaÅ‚a mnie widzieć. ChwilÄ™ później rozlegÅ‚o siÄ™ gÅ‚oÅ›ne pukanie w drzwi od mojego pokoju. Nie czekajÄ…c na moje pozwolenie Cristian wszedÅ‚ i usiadÅ‚ obok mnie na łóżku. PrzeniosÅ‚am siÄ™ na krzesÅ‚o, które staÅ‚o przy biurku. Nie mogÅ‚am pozwolić, żeby to siÄ™ staÅ‚o znowu, dlatego na chwilÄ™ obecnÄ… bÄ™dzie lepiej jak bÄ™dÄ™ staÅ‚a daleko od niego.
- Lepiej bÄ™dzie jeÅ›li wyniesiesz siÄ™ stÄ…d. – Cristian popatrzyÅ‚ siÄ™ na mnie zdziwiony. PopatrzyÅ‚am siÄ™ w dół i zauważyÅ‚am, ze nadal stojÄ™ w samym staniku. – To, ze mam na sobie tylko stanik, nie znaczy, ze nie mówiÄ™ poważnie. – Cristian staÅ‚ z łóżka i skierowaÅ‚ siÄ™ w mojÄ… stronÄ™. StanÄ…Å‚ przede mnÄ…, ale nie zdążyÅ‚ nic powiedzieć, bo mruknęłam:
- Tam sÄ… drzwi. – pokazaÅ‚am mu rÄ™kÄ…, że ma wyjść i uprzednio delikatnie caÅ‚ujÄ…c moje czoÅ‚o, skierowaÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ wyjÅ›cia. Kiedy usÅ‚yszaÅ‚am trzaÅ›niÄ™cie drzwiami, poszÅ‚am do salonu po mój telefon. WybraÅ‚am pierwszy numer i po chwili usÅ‚yszaÅ‚am odzew:
‘-Halo?’. – odÅ‚ożyÅ‚am sÅ‚uchawkÄ™ i zaniosÅ‚am siÄ™ histerycznym pÅ‚aczem. Nie wiedziaÅ‚am co mam robić.


***

    Kilka minut po wyjÅ›ciu Harry’ego zadzwoniÅ‚ mój telefon. OkazaÅ‚o siÄ™, że dzwoniÅ‚a Katie, ale gdy siÄ™ odezwaÅ‚em, ona odÅ‚ożyÅ‚a sÅ‚uchawkÄ™.  Nie byÅ‚em pewien czy mam oddzwonić. Jednakże po chwili namyÅ›lenia, wybraÅ‚em jej numer i usiadÅ‚em na kanapie. Po chwili usÅ‚yszaÅ‚em dźwiÄ™k, który wskazywaÅ‚ na to, ze ktoÅ› odebraÅ‚. W telefonie sÅ‚yszaÅ‚em tylko pÅ‚ytki oddech, który prawdopodobnie należaÅ‚ do Katie.
     - Chcesz gdzieÅ› pojechać? – spytaÅ‚em, ale nie uzyskaÅ‚em odpowiedzi od razu. Po kilku sekundach usÅ‚yszaÅ‚em gÅ‚os Katie z nutÄ… radoÅ›ci w gÅ‚osie. PowiedziaÅ‚em jej, że za 20 minut bÄ™dÄ™ pod jej domem, po czym uÅ›wiadomiÅ‚em sobie, że nie znam adresu. Po chwili jednak dostaÅ‚em wiadomość tekstowÄ…, w której zawarty byÅ‚ adres Kat. UbraÅ‚em siÄ™ szybko w jakieÅ› wygodne ciuchy i wyszedÅ‚em z domu. Nie wiem skÄ…d w mojej gÅ‚owie zrodziÅ‚ siÄ™ pomysÅ‚, żeby gdziekolwiek jechać z Katie, ale chÄ™tnie pozwiedzam LA. Co mi szkodzi, prawda? PiÄ™tnaÅ›cie minut później siedziaÅ‚em w samochodzie pod blokiem Kat i czekaÅ‚em aż wyjdzie z mieszkania. DokÅ‚adnie po piÄ™ciu minutach zjawiÅ‚a siÄ™ ubrana w zwykÅ‚e spodnie dżinsowe, jakÄ…Å› koszulkÄ™ i bluzÄ™ sportowÄ…. Pod rÄ™kÄ… trzymaÅ‚a parasolkÄ™, a na jej ramieniu zwisaÅ‚a zwykÅ‚a torba. UÅ›miechnęła siÄ™ do mnie i otworzyÅ‚a drzwi auta. W ciszy jechaliÅ›my przez chwilÄ™, kiedy zapytaÅ‚em siÄ™ Kat:
- Dokąd tak właściwie jedziemy?
- Long Beach. – usÅ‚yszaÅ‚em krótka odpowiedź, a w jej gÅ‚osie nie byÅ‚o czuć niepewnoÅ›ci. DokÅ‚adnie wiedziaÅ‚em gdzie to jest, bo kiedyÅ› planowaÅ‚em wycieczkÄ™ po Los Angeles, ale wynikÅ‚y pewne komplikacje, które uniemożliwiÅ‚y mi wyjazd. PrzyspieszyÅ‚em trochÄ™ i już po niecaÅ‚ej godzinie byliÅ›my na miejscy. BylibyÅ›my wczeÅ›niej gdyby nie korki. ZaparkowaÅ‚em niedaleko portu i poszliÅ›my na spacer. Przez kilka minut trwaliÅ›my w niezrÄ™cznej ciszy, kiedy Katie zwróciÅ‚a siÄ™ w mojÄ… stronÄ™ i powiedziaÅ‚a:
-  A, wiÄ™c Claudia z Patrickiem, tak ? – tego najbardziej siÄ™ obawiaÅ‚em. PoruszyÅ‚a temat tabu. O tym siÄ™ ze mnÄ… po prostu nie rozmawiaÅ‚o.
- NaprawdÄ™ o tym bÄ™dziemy teraz rozmawiać? – usilnie próbowaÅ‚em zmienić temat i zadaÅ‚em najgÅ‚upsze pytanie jakie można zadać zaÅ‚amanej dziewczynie:
- Jak siÄ™ czujesz? – no i padÅ‚em. Jednak Katie zostaÅ‚a niewzruszona i odpowiedziaÅ‚a tylko krótkie:
- Dobrze. – od razu byÅ‚o widać, ze nic nie jest dobrze, ale postanowiÅ‚em nie ruszać tego tematu, bo wiedziaÅ‚em, ze i tak nie dowiem siÄ™ prawdy. Ona nigdy nie mówiÅ‚a o sobie, zawsze wolaÅ‚a mówić o kimÅ›. tak to już z niÄ… jest. Kiedy chciaÅ‚em zmienić temat, ona powiedziaÅ‚a:
- Chociaż, wiesz co? Wcale nie jest dobrze. Jest okropnie i dobrze o tym wiesz, ale dziękuje ci, ze nie poruszyłeś tego tematu.
- A wiÄ™c co siÄ™ staÅ‚o ? – Katie zaÅ›miaÅ‚a siÄ™, bo wiedziaÅ‚a, że i tak w koÅ„cu nie wytrzymam i zapytam siÄ™ jej o to.
- Hm..  Powiedzmy, ze zostaÅ‚am dzisiaj dwa razy napadniÄ™ta, pod moim drzwiami staÅ‚ psychol… A! I jeszcze zapomniaÅ‚am dodać, ze mnie okradziono, a moja najlepsza przyjaciółka leży w szpitalu. – zrobiÅ‚em oczy jak piÄ™ciozÅ‚otówki i zapytaÅ‚em siÄ™ przerażony, czy chodzi o GabriellÄ™, w odpowiedzi Katie pokiwaÅ‚a gÅ‚owÄ….
- poroniÅ‚a. – usÅ‚yszaÅ‚em i automatycznie usiadÅ‚em na Å‚awce. Nie mogÅ‚em uwierzyć, wiedziaÅ‚em, ze najwiÄ™kszym marzeniem Gab jest mieć dziecko, które bÄ™dzie mogÅ‚a wychować, a teraz jej marzenia legÅ‚y w gruzach.
- Kiedy skoÅ„czymy wycieczkÄ™, możemy do niej pojechać, bo mam jednÄ… sprawÄ™ do zaÅ‚atwienia. – powiedziaÅ‚a Katie i wzięła mnie za rÄ™kÄ™, prowadzÄ…c wzdÅ‚uż portu. 


_________________________________
JakoÅ› dziwnie Å‚atwo pisaÅ‚o mi siÄ™ ten rozdziaÅ‚. Może dlatego, ze jesteÅ›cie niesamowici! Czytam wasze opinie i po prostu tak mi siÄ™ robi ciepÅ‚o na sercu, ze o jaa ! :3 
UWIELBIAM WAS! xxx

8 komentarzy:

  1. nie będę Ci pisała jak to świetnie piszesz i jaki to masz talent , bo to już wiesz.. chcę Ci tylko napisać , żebyś tego nie zmarnowała. :))))
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak skończysz już pisać tego bloga (chociaż nie chce żebys konczyla ale zawsze musi byc koniec) to pisz ksiązke ;DD Kupie ją ;p Asia xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak to znów ja. Doczytałam. I teraz wstyd się przyznać bo nie wiem co było w części pierwszej. Dorwałam link. Sobota i Niedziela zostają okrzyknięte dniami zaznajamiania się z przeszłymi wątkami. Nie wiem co jest ze mną nie tak, że kocham zaczynać wszystko od końca.
    Niech ona nie psuje swojej przyjaźni z Gab. Wielkie miłości, nieważne jak piękne i jak wiele przynoszące emocji mają to do siebie, że szybko przemijają. Zbyt szybko, momentami zajmuje to mniej czasu niż wypowiedzenie zdania 'Chciałabym Cię mieć na zawsze'. Zalatuje jakimiś tanimi poetami. To ta pora doby i zbyt wysoki poziom cukru we krwi. Cóż, jestem fanem paringu Kat - Niall. Gwiazdy czasami mogą świecić mocniej i przyjemniej niż słońce.
    xoxo Young

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak ja też jestem za tym, zebys napisala ksiązkę, bo twój blog aż przyjemnie sie czyta ;D Czekam na kolejny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. pisz więcej bo strasznie lubię czytać Twoje opowiadania. ; >

    Juja♥

    OdpowiedzUsuń
  6. JA PIERDOILE!!!! to jest GENIALNE!!!!! twojego pierwszego bloga przeczytałam wczoraj, a drugiego przed chwilą i po prostu kocham to!!!!! piszesz zajebiście!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. wow! ;D ja też bym z chęcią przeczytała twoją książkę ;] masz ogromny talent ;] czekam na nastepny rozdzial ;) a i fjnie by bylo jakby Katie byla z Niallem :DD

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy