Wszedłem do sali
Katie i ujrzałem roześmiane twarze moich przyjaciół. Mark i Paul oglądali jak
Katie rozkłada na łopatki Angelo w grze w karty. Miło z ich strony, ze tak
przejęli się stanem zdrowia Katie. Dziwne jest tylko to, ze Denis najbardziej
się martwił, ale tylko on nie przyszedł odwiedzić Kat. No nic, pewnie nie miał
czasu, bo pisał dla nas piosenki na nowy album. Nadal szefowa nie powiedziała
nam, kto będzie nowym menadżerem naszego zespołu, ale wszystko się wyjaśni w
piątek. To już za dwa dni, nie mogę się doczekać, aż pokaże Katie na co mnie i
chłopaków stać. Pocałowałem Katie w czoło i poszedłem do lekarza, żeby się go
zapytać, czy Katie jutro wychodzi. Odpowiedź bardzo mnie zszokowała, bo okazało
się, ze już dzisiaj pod wieczór będę mógł ją zabrać do domu, zaraz po tym jak
lekarz wypisze jej jakieś leki.
***
- To
przyjedziecie? – spytałem się po raz setny chłopaków, jednak za każdym razem
zmieniali temat, jakby po to, żeby mieć czas na zastanowienie. Raz mówili o
tym, że za niedługo chcą ponowić przysięgę małżeńską, raz, że chcą jeszcze
jedno dziecko. Ile można?!
- No pewnie, ze tak. – usłyszałem odpowiedź chłopaków i
pożegnałem się z nimi. Nareszcie wszyscy razem się spotkamy od tylu lat, jestem
tylko ciekaw co na to Niall. Wypadałoby się go najpierw zapytać, ale pewnie by
się nie zgodził, a tak to o niczym nie wie i jest dobrze. Czasami lepiej o
czymś nie wiedzieć, niż żyć w przekonaniu, ze nie wyjdzie.
Zaparzyłem sobie
kawę i usiadłem do śniadania. Tak wiem, że już jest prawie południe, ale Harry
Styles o tej porze je śniadanie. Kiedy byłem już syty postanowiłem podjechać do
klubu ‘Clover’, żeby się spotkać z Danielle. Nie odzywała się, a ja pierwszy
nie miałem zamiaru, ale chyba w końcu wymiękłem. Nigdy żadna dziewczyna mnie nie
ignorowała, ni powiem zazwyczaj się o mnie biły. Zrobiłyby wszystko, żeby się
ze mną umówić, a Danielle? Ona zlała mnie totalnie i w ogóle się nie odzywa.
***
- Niall, proszę cię przestań! – krzyknęłam po raz któryś w
czasie, gdy blondyn gilgotał mnie. Nienawidziłam tego.
- Dopóki nie powiesz do mnie tak jak przed chwilką, nie
przestanę. – zaśmiałam się głośno, kiedy Niall trafił w mój czuły punkt.
- Misiu pysiu mój kochany. – powiedziała poprzez śmiech, ale
podziałało, bo Niall natychmiast przestał mnie łaskotać. – Wiesz może, kiedy
wychodzę? – spytałam się z nadzieją, że Niall o coś podpytał lekarzy. Co
prawda, nie było mi tu źle. miałam stałą opiekę, lekarz był przystojny, ale
tęskniłam za domem. Mimo, że nie było mnie w nim tylko dwa dni, tęsknie.
- Dzisiaj. – powiedział i szeroko się do mnie uśmiechnął.
Kiedy mocno przytulałam się do Nialla, do sali weszli pojedyncze chłopcy z
zespołu z wielką bombonierką.
- Nagroda za to, że nie zabiłaś nas za przyniesienie
storczyków. – powiedział Paul i mocno się do mnie przytulił. Uwielbiałam tego
chłopaka.
- Przynieśliście jej storczyki? – Niall zaśmiał się głośno i
uderzył Paula w tył głowy, za co dostał ode mnie sójkę w bok. Blondyn zrobił
oburzoną minę, a Paul głośno się z niego śmiał. Zmierzyłem go wzrokiem i usiadł
na podłodze i zaklął pod nosem, że prawie sobie skręcił kostkę. Logika tych
chłopaków mnie czasami przerażała. Czemu on nie usiadł na stołku, który stał
obok niego? Spojrzałam się na niego i zaczęłam się śmiać. Czasami wszyscy
zachowywali się jak dzieci. Kiedy Angelo zauważył, ze jego przyjaciel prawie
płacze usiadł koło niego i zbeształ mnie wzrokiem. Na to ja, zrobiłam minę typu
‘Wstać do ciebie, bo najwyraźniej masz problem.’ . Angelo uśmiechnął się do
mnie i mocno przytulił Paula, który po chwili wstał z moimi bombonierkami i
powiedział:
- A teraz usiądę tak, żebyś nie mogła mnie dosięgnąć i będę
jadł te pyszne czereśniowe czekoladki, patrząc ci się prosto w oczy.
- Nie wierze. – powiedział Niall i zaczął się śmiać. Angelo
z Paulem popatrzyli się na niego zdziwieni i zapytali o co chodzi.
Odpowiedziałam za Nialla:
- Nie lubię czereśni.
Angelo popatrzył się na Paula porozumiewawczo i zrobili to
samo, co ze storczykami. Powiedzieli, ze idą do sklepu po coś innego i, ze za
chwilę wrócą. Kochałam tych wariatów, chociaż znałam ich tak naprawdę kilka
godzin.
Mark wszedł zaraz
po tym jak Angelo i Paul wyszli. Popatrzył się na Nialla i spytała o co chodzi,
że szli tacy wkurzeni i głośno dyskutowali o tym, ze ja nie lubię czereśni.
Niall uśmiechnął się do mnie i opowiedział o ich wpadkach Markowi, który zaczął
się z nich śmiać. Mark podał mi obiad, który Niall nakazał mi przy nich zjeść.
Kiedy już kończyłam, popatrzyłam się na Nialla i Marka, którzy dziwnie mi się
przyglądali.
- Co? – spytałam z buzią pełną jedzenia. Niall popatrzył się
na Mark i na odwrót, a ja nadal nie wiedziałam o co chodzi.
- Jak ty to zrobiłaś? – spytał się Mark i zdziwiony
popatrzył się na tackę, która przed chwilą była pełna jedzenia. Nadal nie
wiedziałam o co chodzi i podejrzewam, że nie zrozumiem, więc nie zagłębiałam
się w ten temat. Wzięłam się za jedzenia, ale oni nadal mi się przyglądali.
Przełknęłam to, co miałam w buzi i spojrzałam się na nich, mówiąc:
- O co wam chodzi? – Niall zaczął się śmiać, a Mark nadal
zszokowany patrzył się na moje jedzenie. – Jak chcesz, to możesz spróbować. –
powiedziałam do niego, podając mu tackę. Mark pokiwał przecząco głową i zajął
się składaniem moich ubrań i wkładaniem ich do torby.
- Hej! Nie chowaj tego. Przecież nie pójdę w tej piżamce do
domu. Będzie mi tyłek widać.
- Kurde, myślałem, że nie zauważysz i będziesz zmuszona
iść tej seksownej piżamie do domu.
Oczywiście nie mamy nic przeciwko, nie Niall?– blondyn zaczął się śmiać, a ja
rzuciłam w Marka plastikowym nożem.
- Niall! Nie możesz się śmiać. – powiedziałam obrażona na
cały świat i zajęłam się kończeniem mojego obiadu.
_______________________________________________
Dzień Dobry :3 Dodaję wam rozdział teraz, bo później nauka, nauka i jeszcze raz nauka ;x Czy to normalne, ze robią nam dwa sprawdziany w ciągu dnia, kartkówkę i muszę poprowadzić lekcję o.o O ŻAL! Jak tam szkoła? :3 Podania do liceum złożone? :3
Złożone już dawno, a co do tego, że masz dwa sprawdziany i kart. jednego dnia, w poniedziałek tak miałam :)Trzymaj się. A co do rozdziału, jak zwykle świetny :)
OdpowiedzUsuńFajny rozdziałek ;DD Dzisiaj się ciesze jak głupia bo dostałam 5 ! ;D .. z wf ale zawsze coś :D Chyba moja pierwsza 5 z wf ;p Jak zawsze czekam na nn ! ^.^
OdpowiedzUsuńzajebiste! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do komentowania u mnie 22 rozdziału ktory niedawno sie ukaazał!
http://galaxy-strawberry.blogspot.com
Kolejny rozdział, w którym nie wiadomo co się stanie ;) I właśnie to mi sie w twoich opwiadań podoba, nigdy nie wie co się stanie ;) Czekam na koleejny ;D
OdpowiedzUsuńNiewiarykurwagodne! Czy moje marzenie, że reszta chłopców się pojawi ma sie spełnić?! Ach, kocham takie koncerty życzeń i już czekam na ckliwy rozdział, przy którym będę płakać jak głupia, jak będą rozmawiać o przeszłości o tym jak wiele chcieli razem zrobić, jakie mieli plany i marzenia i o Louisie, który swoją śmiercią ich od siebie oddalił a zapewne nie miał takich zamiarów... Jej, ja chcę czytać o uczuciach chłopaków, chcę czytać o płaczących mężczyznach, którzy tak naprawdę nie potrafili znaleźć sobie miejsca na ziemi bez siebie nawzajem. Matko znowu zaczynam koncert życzeń... Na stado pędzących słoni! Aleksja ogarnij się masz swoje opowiadanie i nie będziesz mówić innym co mają pisać. Więc przeprasza za to ale tak jakoś mnie naszło, wyobraźnia nie daje mi spokoju i już z zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział! Pisz szybko bo jestem głodna twojej twórczości.
OdpowiedzUsuńCo do szkół i papierów, cóż... Zalogowana w systemi jutro zawożę dokumenty i boję się, że się nie dostanę, nawet nie wiesz jak bardzo się boję a to są trzy najlepsze licea w okolicy... Oj Aleksja to sobie wybrałaś ;/ pozdrawiam i życzę powodzenia! Żebyś w lipcu dowiedziała się, że jesteś na liście zakwalifikowanych :)
na pewno się dostaniesz. Nie ma innej opcji! :3 Trzymam za ciebie mocno kciuki (:
UsuńLista życzeń zawsze otwarta, a nóż widelec może twoje się spełni haha (:
fantastyczny rozdział:*
OdpowiedzUsuń