niedziela, 27 maja 2012

Trzydzieści dwa.

- Chyba wypada uczcić dzisiejszy koncert, nie prawda?! - krzyknął Paul i chwycił pod ramię Katie, która cicho się zaśmiała.
- I trzeba wypić za naszą nową panią menadżer. - powiedział Angelo i mocno przytulił Katie, która nie miała nic przeciwko, żeby wszyscy się do niej przytulali. Uśmiechnęła się do mnie i powiedziała, że pójdzie się z chłopakami napić do baru i zaproponowała, żebym ja z z Zaynem, Harrym i Liamem poszli gdzieś porozmawiać. Zgodziłem się, choć trochę bałem się o bezpieczeństwo Katie, ale Mark obiecał, że się nią zaopiekuje.

Poszliśmy z chłopakami do jakiej starej knajpki, która o tej porze, o dziwo, była jeszcze otwarta. Zajęliśmy jeden z wolnych stolików i zamówiliśmy coś do jedzenia. Mimo, ze nie byłem głodny zamówiłem sobie taką bardzo późną kolację.
- Opowiadaj, co tam u ciebie słychać. - powiedział Zayn, która popijał zimną colę, patrząc mi się prosto w oczy. Spojrzałem na swoją szklankę i mruknąłem tylko ciche 'nie ma co opowiadać'.
- Chyba jednak jest. - zwrócił się do mnie, do tej pory milczący, Liam i spojrzał się na mnie z uśmiechem na twarzy. - Katie, hmm? - mruknął, a ja tylko kiwnąłem głową.
- Louis byłby szczęśliwy, gdyby wiedział, że Katie opiekuje się jego dobry przyjaciel.
- On wie. - powiedziałem i spojrzałem na danie, które przed momentem wylądowało przed moim nosem. Nie wyglądało zbyt apetycznie, ale żeby nie rozmawiać o moim związku z Katie, wziąłem wielkiego gryza do buzi. Chłopcy o czymś zawzięcie dyskutowali, kiedy Harry przerwał tą kłótnię i powiedział:
- Jak myślicie, co by było, gdybyśmy nadal byli razem?
- Pewnie nagrywalibyśmy któryś z kolei singiel, może album. Nie możemy gdybać, bo to nie ma żadnego sensu. - mruknął Zayn i popatrzył się na mnie. jednak ja nie zwracałem zbytniej uwagi na te ich wywody na temat wyimaginowanej przyszłości i przeszłości, w której próbują żyć, wmawiając sobie, że wszystko jest dobrze. Jadłem sobie spokojnie, kiedy Liam spytał się mnie o zdanie. Nie miałem zbytniej uwagi na wygłaszanie jakichś długich kazań na temat ich rozmowy, ani na żaden inny temat. Powiedziałem tylko, że jest mi bardzo przykro i nadal nie potrafię przeboleć straty Louisa. Wsłuchiwałem się jednym uchem rozmowie chłopaków, kiedy Zayn powiedział:
- Wkurzasz mnie, Niall.
- Ja cię wkurzam? Przecież to nie ja gdybam na temat przyszłości, która nigdy nie nadejdzie, a wy dobrze o tym wiecie. 
- I znowu to robisz. - powiedział Liam, a kiedy spojrzałem się na niego pytającym wzrokiem, dodał:
-  Znowu mówisz, ze nic nie ma sensu, że nigdy nie spotka cię szczęście, ale to ty nie odzywałeś się przez tyle lat. Nawet zmieniłeś numer, bo co? Bo za bardzo przypominalibyśmy ci o Louisie?! - krzyknął i popatrzył się na mnie ze łzami w oczach. Nie wiedziałem co powiedzieć. Zmieniłem numer, bo ukradli mi telefon, a jakoś nie był czasu no i może trochę chęci, żeby zadzwonić do nich, żeby im o tym powiedzieć. Liam miał rację. Zachowywałem się niestosownie do swojego wieku, ale to nie moja wina. W duszy jestem jeszcze dzieckiem, które nie rozumie pojęcia śmierć. Louis był młodym chłopakiem, który miał całe życie przed sobą. Gdyby nie ta cholerna kłótnia z Katie, nigdy by do tego nie doszło, a my nadal bylibyśmy zgranym zespołem z wierną rzeszą fanek.
- Nie chcę żegnać się z przeszłością, Liam. Nie chcę zapomnieć o tych wspólnych chwilach. Powrót do rzeczywistości do nie jest dobry pomysł, bo tutaj czeka na mnie tylko Katie i najbliżsi przyjaciele. nie mam nic poza tym. Brak mi chęci do życia, a o innych czynnościach trzymających przy życiu nie wspomnę. Chcę żyć w złudzeniu, że nigdy nie będzie mi dane ponownie tak bardzo cierpieć, bo nie chcę.Nie potrafię i nie chcę wyrzucić z pamięci i serca tych wszystkich myśli o Louisie.
- A myślisz, że my chcemy? Louis pragnąłby tylko, żebyśmy żyli tak jak dawniej. Nie zamartwiali się o niego ani o przyszłość, bo... Pamiętacie co Louis zawsze mówił, gdy się smuciliśmy? - nikt nic nie zrobił, tylko ja cicho powiedziałem pod nosem:
- Nie przejmuj się. Zawsze mogłeś zgubić swój ulubiony długopis.
- No właśnie - mruknął Zayn i powiedział: - Więc  uszy do góry. Życie ciągle trwa.



***
- Jak tam ci się układa z Niallem? - usłyszałam głos Gab, między szumem, który pojawił się w mojej głowie. Spojrzałam się na nią tępo i powiedziałam:
- Jajecznica. - usłyszałam cichy śmiech Cristiana i Gab. Po chwili usłyszałam ponowny głos, tym razem wydobywający się z ust Crisa, który próbował najwyraźniej powstrzymać śmiech.
- Przydałoby ci się inne hobby niż urabianie się w towarzystwie kolegów Nialla. - ponowny śmiech Gab, który roztrzaskiwał mój umysł na małe kawałeczki.
- Tak dokładnie. Na przykład możesz chodzić do zoologicznego uczyć papugi przeklinać. - śmiechy i chichy na prawo i lewo. Jakoś dziwnie mają dzisiaj dobry dzień. Nie lubię tego. Boli mnie głowa, a oni wypytują mnie o jakieś niestworzone rzeczy, które w ich ustach nie mają jakiegokolwiek sensu.
- A może poćwiczę prawy sierpowy na twarzy twojego chłopaka? - powiedziałam i Gab ucichła. Cristian pomimo moje groźby nadal nie umiał powstrzymać śmiechu. Wzięłam swój segregator ze stołu i uderzyłam Cristiana w głowę. Chłopak nadal się cicho śmiał, ale tym razem robił to bardzo dyskretnie i próbował go tamować. Po części mu się udało, bo po chwili nie słyszałam już głośnego śmiechu, tylko bardzo cichutkie, pojedyncze chichoty, które tak czy siak doprowadzały mnie do szewskiej pasji. Rzuciłam segregatorem o podłogę, który po chwili znowu znalazł się na stole, bo Gab go podniosła. Nienawidziłam tego, jak ona zawsze mi pomagała, kiedy byłam nietrzeźwa. Nie potrzebowałam pomocy. Wstałam gwałtownie, po czym mocno wyrżnęłam na dywanie, które nagle znalazł się po moimi nogami. Dam sobie rękę uciąć, ze wcześniej go tam nie było. Jakim cudem tyle rzeczy pojawia się nagle i zazwyczaj po to, żeby zrobić mi krzywdę. Naprawdę jestem aż tak bardzo złym człowiekiem?

Otworzyłam oczy . Światło ciepłymi promykami przemyka do mojego pokoju przez malutkie szparki między roletą a framugą. Zamknęłam oczy i próbowałam ponownie zasnąć, ale po pięciu minutach, kiedy byłam już w stu procentach pewna, ze nie zmrużę oka, wstałam z łóżka z czystą niechęcią do świata. Delikatnie chwyciłam się krzesła, co nie było dobrym pomysłem, bo z głośnym hukiem wylądowałam na ziemi.
- Kto do cholery kupił do tego pokoju obrotowe krzesło?! - krzyknęłam i cicho przeklęłam pod nosem, kopiąc w krzesło. Wyjęłam z szafy bluzkę na ramiączkach, ciemnoniebieskie spodnie, beżową marynarkę, różowe vansy i poszłam się ubrać do łazienki. Spojrzałam w lustro i od razu tego pożałowałam. Moje włosy były poszarpane, a w niektórych miejscach posklejane taśmą. Zignorowałam fakt przyklejonej taśmy do włosów i obmyłam twarz. Ubrana wyszłam do kuchni, żeby zjeść śniadanie, które chyba nie miało sensu, bo nie byłam głodna. Weszłam do kuchni i od razu usłyszałam cichy śmiech Cristiana. Popatrzyłam się na niego z miną typu : 'O co ci chodzi?', a on tylko uśmiechnął się i powiedział:
- Włosy. - zaśmiałam się cicho, bo przypomniałam sobie, że włosy mam jeszcze splątane taśmą. Nie przypominam sobie o co chodziło, więc zapytałam się o to Gab, która między głośnym śmiechem powiedziała:
- Wczoraj postanowiłaś sobie zrobić dredy, a że nikt nie chciał dotykać twoich włosów... Hm... Jakby to powiedzieć? Zrobiłaś to przy pomocy taśmy, bo jak stwierdziłaś: tylko ona cię w tym domu rozumie. - zignorowałam fakt, ze po raz setny w ciągu kilku dni staję się pośmiewiskiem i zajęłam się odrywaniem taśmy od włosów, obserwując w międzyczasie naszą jakże słodką parkę. Gabi wyglądała jak pięciolatka, która idzie pierwszy raz do przedszkola, oprócz tego, ze była cała na różowo, wyglądała całkiem dobrze. Miała na sobie różową bluzkę z napisem 'be happy', różowe vansy i jasnoróżowe spodnie. Po kilku minutach  odrywania taśmy od włosów, byłam gotowa. Niby wyrwałam z garść włosów, ale odrosną...Mam nadzieję.
- Co tam u was? - spytałam się, wlewając mleko do miski.
- Pobieramy się. - powiedziałam Cristian, w tym samym momencie, w którym chciałam schować mleko do lodówki. Zamiast tego jednak mocniej przycisnęłam dłoń do kartonu, co spowodowało, ze na kafelkach wyrosła wielka biała plama mleka. Rzuciłam kartonem o podłogę i rzuciłam się do Gab i Crisa, żeby ich utulić. byłam szczęśliwa, bo oni także tacy byli. No dobra, może chodzi o to, ze chcę założyć suknie druhny.






________________________________________
A więc, proszę bardzo. Moje życie towarzyskie sięgnęło dna, a więc żeby się pocieszyć dodałam rozdział 32 ;3, który bardzo mi się podoba. Jeśli chcecie zobaczyć jak dziewczyny dzisiaj wyglądały wystarczy wcisnąć jedno z jaśniejszych słów i tadam, w kolejnej karcie macie cały strój <3 ! Tak, Liv się nudzi (:

Następny rozdział może w środę? Albo może i później, albo wcześniej, kto wie ? ;3 Do napisania (:







5 komentarzy:

  1. podoba mi się ;)
    podoba mi się ten strój :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dawaj już ten ślub , pacanko ;33

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział,twój blog tak mnie inspiruje, że coraz częsciej mysle nad założeniam własnego, tylko jest jedna wielka różnica między moim pisaniem, a twoim a mianowicie:
    Ty piszesz pieknie, nigdy nie wiadomo co się stanie w następnym rozdziale, każdy rozdział, bez wyjatku jest ciekawy, masz wielki talent do pisania(piszesz jakbys była wielką pisarka, masz fajne pomysły.
    A ja nie umiem pisać tak, żeby wiele osób to czytało-.-/Julka

    OdpowiedzUsuń
  4. o jaaa, bardzo sie ciesze, ze nie przestalas pisac ;)) zrobilam sobie zaleglosci, kiedy nie mialam zadnej lacznosci z internetem (dzieki moim rodzicom). Niesamowite emocje, jak to czytalam ;)) jak czytalam koncert, to sie prawie poplakalam. Masz niesamowity talent! Swietnie panujesz nad zachwaniem niejakiej rownowagi miedzy watkami glownych bohaterow, do tego jest watek poboczny Gab.i Crisa, ktory tez ma jakby wlaana role w tym opowiadaniu ;)) do tego akcja, nie za szybka, nie za.nudna. Tylko wlasnie taka.na wymiar, ze tak powiem. Opisy przezyc wewnetrznych kazdego z bohaterow, to wzbudza we mnie najwieksze emocje. Tak jakbym byla gdzies obok nich i czula to co oni. ;)) nigdy nie rezygnuj.z marzen i szlifuj swoje umiejetnosci ;) / anonimowa M. + przepraszam za brak polskich znakow ;<

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! Czekam na kolejny :)

    Zapraszam do obserwowania i czytania mojego nowego bloga, oczwyiście jeśli się spodoba: fallinhappiness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy