piątek, 25 maja 2012

Trzydzieści jeden.

Chłopcy zeszli ze sceny, a Niall rzucił się w moje ramiona. Mocno go przytuliłam, on płakał mi w ramię. Nigdy nie widziałam go takiego roztrzęsionego i smutnego. Zawsze trzymał swoje uczucia na wodzy, żeby nikt inny nie mógł zauważyć jak się czuje. Codziennie przybierał inną maskę. Raz był radosny, innym razem podejrzliwy. Rzeczywistość do której ostatnio się przyzwyczaił zmieniła się, a on za wszelką cenę próbuje się do niej dostosować, nie zważając na żadne konsekwencje.
Ufał mi… A ja jednak nie mogłam, nie wiedziałam czemu, ale nie potrafiłam przekonać się do tych wspólnych chwil, w których ja opowiadam mu o tym jak mi minął dzień. Nie wyobrażam sobie nas za 50 lat, siedzących przy starym kominku, pijących herbatę i wspominających nastoletnie czasy. Co prawda, Niall zawsze przy mnie jest. Rano, wieczorem, kiedy się budzę i kiedy idę spać, on zawsze przy mnie jest i patrzy na mnie z taką miłością, że czasami boję się, ze go zranię, kiedy powiem mu, że nie jestem w stu procentach pewna swoich uczuć. Powiedziałam mu, że go kocham, a teraz zastanawiam się czy to nie był błąd. Czułam do niego coś więcej, ale czy byłam pewna. Kiedyś czytałam, ze jeśli zastanawiasz się, czy kogoś kochać, już dawno przestałaś to robić. A jeśli nawet nie zaczęłam? Mam udawać, ze wszystko jest w jak najlepszym porządku? Że wcale się nie waham i nie zastanawiam nad moją przyszłością.
Za każdym razem, kiedy słyszę szept Nialla nad swoim uchem w głowie pojawia mi się obraz Louisa, który kiedy się budził mówił tym swoim zachrypniętym głosem, jak bardzo mnie kocha i że nigdy nie przestanie. Czuje, że jeśli przestanę o nim myśleć, moje uczucia wygasną i już nigdy się nie pojawią. Niby dobrze, bo wiem, że Lou już do mnie nie wróci. nigdy więcej nie poczuję jego warg na swoich, jego dłoni na moim ciele, ani jego urywkowego oddechu na moim karku. Wiem, ze nigdy nie zjeżą mi się włoski na szyi, kiedy Lou powie, że musimy poważnie porozmawiać, bo nigdy więcej nie usłyszę jego głosu. ZAPOMNIJ…Jak mam zapomnieć te oczy, nasze marzenia i ten wyblakły uśmiech, kiedy próbował mnie pocieszyć, chociaż sam wiedział, ze nie wyjdzie. Jego dołki w policzkach, które pojawiały się razem z każdym jego cudownym uśmiechem, który rozjaśniał cały mój świat.
Teraz sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony jest moje serce, które bije z prędkością światła, kiedy jest blisko, z drugiej zaś strony jest rozum, który mi mówi, ze prędzej czy później go zranię. Na pewno czuję coś głębszego do Nialla, ale na razie nie jestem jeszcze pewna z jak dużą siłą może to wyprzeć na światło dzienne. W tej chwili byłam pewna tylko jednego: muszę być przy Niallu.


***
Czasami chciałbym po prostu uciec, zostawiając za sobą każdy, nawet najmniejszy z problemów. Chciałbym uciec od codziennej rzeczywistości, która powoli zaczyna stawać się szarą monotonia, która jest niezniszczalna. Nie żałować i po prostu żyć, nie zważając na konsekwencje, które zawsze nas dopadają. Pozbyć się wszystkich wyrzutów sumienia, które przez te wszystkie lata zbierały się we mnie i nie przejmować się niczym oprócz sobą.
Czasami czuję się jakby zagubiony w tym świecie, na którym żyję już tyle lat. Jak Alicja w Krainie Czarów, zagubiony w sprawach dorosłych osób, choć sam do nich należę. Z Panem Bogiem mamy inne poglądy na świat. On chyba jest przekonany, ze należy cierpieć, żeby zaznać szczęścia, a moim zdaniem powinniśmy być szczęśliwi, ale po walce, nie po cierpieniu. Skoro Bóg nas kocha, dlaczego pozwala nam cierpieć?

Nie mogę uwierzyć, że stoi przede mną dziewczyna, która sprawia, ze na mojej twarzy pojawia się uśmiech, a moje serce zaczyna szybciej bić. Mam ją na wyciągnięcie ręki, a jednak wciąż daleko. Sprawia wrażenie niedostępnej, jednak w głębi duszy pragnie ciepła i miłości.Na zewnątrz zimna i zgryźliwa, wewnątrz ckliwa i opuszczona. Wiem, że Kat potrzebuje bliskiej osoby, ale ona nie chce się przed nikim otworzyć. Kiedy po raz pierwszy usłyszałem od niej 'kocham cię' była pijana, lecz kiedy ją upomniałem powiedziała kilka słów, które zapamiętam na całe swoje życie : 'nawet jeśli wytrzeźwieje, moje uczucia się nie zmienią'. w tamtej chwili chciałem skakać i biegać z radości. Nadal nie mogę uwierzyć, że mój własny ideał stoi przede mną i mocno mnie obejmuje. Moje życie zmieniło się o 180 stopni dzięki jednemu człowiekowi, który swoim wielkim sercem przesłania cały świat. Kiedy budzę się koło niej rano, czuję, ze mogę mieć nadzieję na lepsze jutro. Że może coś jednak się w moim życiu ułoży po mojej myśli. Choć raz...


Mógłbym napisać miliony piosenek o tym, jak się teraz czuję, jak Katie wymawia moje imię, jak wspomina Louisa, o wszystkich wspólnie spędzonych chwilach. Wszystko to nie zmieściłoby się nawet w dwustu piosenkach, a jednak tak bardzo chciałbym jej to wszystko powiedzieć. Wszystko wyjaśnić, opowiedzieć, i kochać ją na całe wieki. Jeśli po śmierci jest jeszcze jakieś życie wtedy tez ją będę kochał, bo ona na to zasługuje. Zasługuje na to, aby być kochaną, niezależnie od tego, jaką osoba jest.
- O czym myślisz? - usłyszałem głos Katie, która delikatnie trzymała mnie za ramię. Patrzyła mi się głęboko w oczy i po prostu stała. Jej śmiałość wobec mnie...to było coś niesamowitego. Nigdy nie czułem się taki pewny przy jakiejś osobie. Nawet przy chłopakach próbuje jakoś panować nad swoimi emocjami, ale przy niej nie potrafię.
- Co czujesz, kiedy nie ma mnie przy tobie? - spytałem ni z tego i z owego. Katie najwyraźniej zdziwiła się moim pytaniem, ale szybko powiedziała:
- Pustkę. Czuję jakby ktoś zabrał jakiś kawałek mnie i boję się, ze już nigdy go nie odzyskam. Rozumiesz? To tak jakby mi ktoś zabrał wszystkie zdjęcia. - wiedziałem, ze mówi o wspólnych zdjęciach z Louisem, ale nie mogę być zazdrosny o swojego świętej pamięci przyjaciela. - Jakby mi je ktoś zabrał, to tak... gdyby ktoś ukradł kawałek mojego serca, którego już nie odzyskam. Boję się, że jeśli za bardzo będę o nie dbała ktoś pewnego dnia przyjdzie i odbierze mi je. Wypielęgnowane i zadbane. Niby zawsze będzie w moim umyśle, ale bez serca... kawałka serca, długo przeżyć się nie da, więc błagam cię nie odbieraj mi myśli, że nadal może być dobrze i nie odchodź.- popatrzyłem się na nią, a w moich oczach pojawiły się małe świetliki. Popatrzyłem się na nią i widziałem rozmazany kontur Katie. Oczy mi się zaszkliły i przez chwilę skupiałem się tylko na tym, żeby się nie popłakać.
- Oj no dobra. Powiedz, ze go kochasz i będzie po sprawie. - powiedział Denis i uśmiechnął się do mnie. Popatrzyłem się na Katie -  na jej policzkach wykwitły rumieńce, a ona sama się nieśmiało uśmiechała z nadzieją, że ją uratuję z tej niezręcznej sytuacji.
- Nie mogę, jak wy wszyscy się tak patrzycie. - rozejrzałem się dookoła i zobaczyłem, że wszyscy nas obserwują, nawet nasza szefowa, ze łzami w oczach nam się przygląda.Schyliłem się do Katie i powiedziałem na ucho:
- Zamknij oczy i wyobraź sobie, ze jesteśmy tu tylko sami. - Katie zrobiła tak i szepnęła cicho:
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też, Kat. - schyliłem się do Kat i szepnął na ucho:
- Louis byłby z ciebie dumny. - Katie popłakała się i rzuciła mi się w ramiona. Czule pocałowałem ją w głowę i mocno objąłem.




________________________________________________________________
Dzień dobry (:
Dzisiaj byłam w Oświęcimiu, było... hmm.. ciekawie, ale to zdecydowanie nie jest dla mnie. Nie potrafię patrzeć na te małe ciuszki buciki, rozwalone laleczki małych dziewczynek, które nawet nie wiedziały gdzie są. To po prostu nie tematyka dla mnie.

Nie ma to jak wyjść w połowie zwiedzania, bo nie wytrzymuje się psychicznie.


***
Taki tam rozdział, bo tak szczerze powiedziawszy to mi się nudzi. Dzisiaj uznałam, ze nie mam życia towarzyskiego. Piątek, wieczór, a ja siedze przed kompem i użalam się nad sobą. <Ok!> :3






3 komentarze:

  1. Masz wielki dar do opisywania uczucz, po prostu znowu się popłakałam, kocham twoje opowiadanie;D
    Masz naprawde wielki talent, którego nie można zmarnować, to jest jedyne opowiadanie, w którym nie umiem przewidzeń co się stanie, czyta sie plynnie, co jest wielkim plusam.
    Codzinnie wchodze na twoje bloga po kilka razy zeby sprawdzic czy czegoś nie napisałaś;)
    Twój blog naprawde wciaga, nigdy sie nie poddawaj ;******/Julka <3
    +sorry za błędy ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tu planowałam, że w weekend usiądę i przeczytam rozdział 30 i napiszę taaaki piękny komentarz, żebyś mogła wiedzieć jak bardzo mi się podoba i co myślę a ty mi tu wyskakujesz z 31 i muszę skomentować dwa, jednak zrobię to pod jednym wpisem.
    Co chciałabym powiedzieć...
    Oczywiście fenomenalnie jak zawsze, jednak nie moge uwierzyć, czy Katie nie kocha Horana? Czy, nie wierzy w to, że mogłaby go pokochać skoro on ma takiego kręcika na jej punkcie? Przecież oni razem będą szczęśliwi. No jak można... Ale shh, zobaczymy co będzie dlaje. Teraz skupmy się na czymś co sprawiło, że cieszyłam się jak głupia mianowicie przyjazd Liama i Zayna! Mam nadzieję, że zabawią się oni w LA na trochę dłużej ponieważ wydaje mi się, że powinni sobie szczerze porozmawiać. Każdy z nich chowa jakąś urazę a jak wyjadą to będzie tak samo jak dotchczas, udawanie, że się nie znają i wszystko jest w porządku. Ja osobiście czułaby się źle w takie sutacji. Niewypowiedziane słowa... Niee! Niech posiedzą w LA. Może dowiedzą się czegoś nowego o Louisie... no nie wiem :) Czekam na kolejny rozdział z zniecierpliwieniem. ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Fuuu Kat ma rozdwojenie osobowości? Jakąś psychozę? Tu tralala 'nie wiem czy go kocham' a za chwilę leci z takimi wyznaniami, że wyć mi się chcę do księżyca bo się wzruszam i płacz usiłuje powstrzymać, żeby się nie poryczeć przy siostrze, która patrzy na mnie jak na czuba? Nie rozumiem o co chodzi. Czy ona tak nieświadomie czy celowo? Bo powoli tracę rozeznanie w sytuacji. Kat what is wrong with U ? To co powiedziała o tych zdjęciach było nieopisanie urocze, cudowne, niezaprzeczalnie idealne. Naprawdę, jedna z ładniejszych rzeczy jakie ostatnio czytałam. Bo wiem jak ona szalała w poprzednich rozdziałach, jak nie chciała się ich pozbyć, może dlatego tak bardzo to we mnie uderza. Cały ten jej wewnętrzny ból. A może ja na siłę szukam problemów tam gdzie ichnie ma? nie wiem, może wkrótce się dowiem? xD
    Apeluje o powrót chłopaków ! czuje w kościach, że wszyscy ich potrzebujemy. Zwyczajnie nie możesz nam ich zabrać, fani się dopominają :D Świeża krew, więcej interakcji, nowe grupowe problemiki to to co lubimy najbardziej muhaha.
    Denis jak zwykle rozkłada mnie bezapelacyjnie na łopatki, jednym słowem, jednym spojrzeniem, samym wspomnieniem jego postaci. Lubię go.
    Ej w ogóle ludzie po pijaku mówią prawdę, samą prawdę i tylko prawdę, więc właściwie ja nie mam pytań (to miłość rośnie wokół nas w spokojną jasną noc <3 )

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy