środa, 2 maja 2012

Dwadzieścia trzy.


     Za godzinę miałam się spotkać z Crisem, a nie jestem ogarnięta, nawet nie zaczęłam! A co jest najgorsze? Że nie mam co na siebie włożyć. niby szafa pełna ciuchów, ale i tak jest problem z wybraniem czegokolwiek – odwieczny problem wszystkich kobiet. Skończyło się na tym, że wyjęłam z szafy różową koszulkę na ramiączkach, dżinsową, krótką kurteczkę i jasnoniebieskie legginsy. Ubrałam się szybko i delikatnie się umalowałam. Pociągnęłam rzęsy tuszem i nałożyłam róż na policzki. Nie lubiłam być mocno pomalowana i niezależnie od tego, czy Cristianowi się by to spodobało, nie zmienię tego. Poszłam do kuchni, żeby przed wyjściem coś zjeść. Zajrzałam do lodówki, w której praktycznie już nic nie było. Na dłuższą metę jakbyśmy mieli mieszkać z Niallem, nie wyrobilibyśmy z kupnem jedzenia. Ten chłopak wiecznie coś je. Jeżeli nie coś słodkiego, to jakąś zwykłą kanapkę albo coś zamówionego. Nie było chyba momentu w jego życiu, kiedy czegoś nie przeżuwał. No dobra, może kiedy spał, można by było powiedzieć, że jest w miarę spokojny, chociaż nie zawsze.
     W domu nikogo nie było. Katie poszła z Niallem na próbę występu. Blondyn nalegał, żeby poznała resztę zespołu. Mnie tez zapraszał, ale wymigałam się jakąś dodatkową pracą. Nie chciałam nic mu mówić, żeby nie musiał się dodatkowo martwić. Odkąd wrócił ze sklepu dzisiaj rano cały czas mówił o tym tajemniczym samochodzie, który rzekomo za nim jeździ, a kierowca chciał go potrącić – brzmi jak jakaś scena z filmy kryminalnego. Gdzie świadek koronny jest szukany przez jakiegoś mordercę, który jeździ czarnym vanem i próbuję zabić świadka, żeby ten go nie wydał.
     Jakoś mi się nie widzi, żeby w to wszystko uwierzyć, ale dlaczego miałby kłamać? Jaki miałby cel w tym, żeby ściemnić jakąś historię o próbie potrącenia? Przecież to nie ma żadnego sensu. Fakt faktem lubił sobie czasem wymyślić historię, żeby komuś zaimponować, ale to  nie jest historia tego typu. On był naprawdę przestraszony, jak wrócił ze sklepu. Razem z Katie nie przejęłyśmy się tym za bardzo, bo Niall zawsze dramatyzował albo wyolbrzymiał jakiegokolwiek rodzaju historie. Kiedy coś opowiadał nie obyło się bez dodania jakiegoś kompletnie bezsensownego wątku od niego. Zawsze miał coś do powiedzenia. Podejrzewam, ze rodzice od małego mieli dość jego gadaniny. Szykowałam sobie kanapkę, kiedy mój telefon zaczął szalenie wibrować. Podbiegłam do stołu i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Odezwał się głos Katie:
- Szkoda, że cię tu nie ma. Paul jest słodki. – była chyba lekko podpita albo dosypali jej coś do jedzenia.
- A Niall? – spytałam z rozbawieniem.
- Właśnie. Gdzie jest Niall, o mam. Widzę go. Jest jeszcze słodszy. – ton jej głosu ewidentnie wskazywał na to, że coś piła. W sumie poznała właśnie rockowy zespół to nie mogło się odbyć bez oblania nowej znajomości.
- Cudownie. Współczuję ci jutrzejszego dnia, z całego serca, Kat.
- Czemu? – spytała, przeciągając samogłoskę ‘u’ i głośno czknęła. Nie wiem, czy był to powód do radości, ale Katie tak głośno się roześmiała, że musiałam odsunąć telefon od ucha.
- Katie idź do Nialla i wróćcie do domu, jest dopiero 13:20. O mój Boże, jest 13:20. Muszę kończyć Katie.- powiedziałam i rozłączyłam się. Pobiegłam do przedpokoju, dojadając kanapkę. Rozejrzałam się po holu i nie umiałam znaleźć wzrokiem moich butów. Otworzyłam szafkę mocnym szarpnięciem. Wyjęłam szybko trampki i założyłam je już przed domem, zamykając drzwi. Od czasu tamtego małego włamania cztery razy sprawdzam, czy drzwi aby na pewno są zamknięte. Pobiegłam w stronę parku i bardzo żałowałam tego, ze pozwoliłam wziąć Katie samochód. Mam tylko nadzieję, że Niall nic nie pił, bo nie wiem jak oni wrócą wtedy do domu.
     - Cristian! – krzyknęłam, gdy zauważyłam, że chłopak kieruje się w przeciwną stronę. Cris odwrócił się i nie wiem czemu, ale na jego twarzy pojawił się uśmiech. Totalnie zdezorientowana byłam gdy Cristian zakrył dłonią usta, żeby pohamować wybuch śmiechu. Wyjęłam lusterko z torebki i ujrzałam keczup na moim policzku. Zaśmiałam się i próbowałam to zmyć nawilżaną chusteczką, którą na całe szczęście także znalazłam w mojej olbrzymiej torbie. Zazwyczaj było z nią tak, ze jak czegoś potrzebowałam to tego w niej nie było, za to znajdowałam w niej wiele innych, kompletnie niepotrzebnych rzeczy. Zmywałam plamkę z policzka, kiedy Cristian podszedł do mnie i wziął ode mnie chusteczkę. Chwycił moją twarz i zmył plamkę jednym ruchem ręki. Uśmiechnął się i wyrzucił chusteczkę do śmieci.
- Przepraszam, Cris. – powiedziałam i spojrzałam niepewnie na chłopaka. Cris wpatrywał się we mnie i pewnie zastanawiał się, co mi powiedzieć. Usiedliśmy na ławce i trwaliśmy w ciszy przez następne kilka chwil. Dla mnie była to cała wieczność. Całe kilka wieków w najgorszych męczarniach, patrzyłam się na Crisa i nie mogłam nic zrobić.
- Wiesz, co Gab? Nie wiem, co mam powiedzieć, bo to nigdy nie powinno się wydarzyć. Tyle lat byliśmy ze sobą i wszystko się dobrze układało. Potrafiliśmy porozumieć się bez słów, a teraz? Teraz mi ich brakuje, żeby powiedzieć ci, co w tej chwili czuję.
- Wystarczy, ze powiesz, że mi wybaczasz. – spojrzałam się w jego cudowne oczy i utonęłam. Tak bardzo za nimi tęskniłam, że zapomniałam jak on na mnie działa.
- Nie, Gab. To ty powinnaś mi wybaczyć, bo to ja cię prawie zdradziłem. – chciał coś jeszcze dodać, ale nie chciałam słuchać tego po raz któryś, więc mruknęłam tylko ciche ’wiem’ i zamknęłam jego usta namiętnym pocałunkiem.


***
- Katie, wracamy do domu. – powiedziałem do Kat, ale ona jakby w ogóle mnie nie słyszała głośno dyskutowała z Paulem na temat jej nowego sweterka. Nie ma co, ludzie kiedy są lekko podpici mają przeróżne tematy do rozmowy. Katie była zdania, że ten sweterek ją pogrubia, za to Paul stał przy tym, ze idealnie podkreśla jej figurę. Nie wiem jaki cel mają w tej ‘dyskusji’, bo wiadomo, ze kobieta nigdy nie przyzna się do tego, ze ładnie jej w jakimś ubraniu. Zawsze będzie wytrwale stała przy tym, że we wszystkim jej źle i niedobrze, że jest brzydka i w ogóle głupia. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa nigdy nie zagłębiam się w tego typu kłótnie, a szczególnie nie z Katie. Powiedzieć jej coś miłego, to zamiast powiedzieć zwykłe ‘dziękuję’ to spiecze buraka i będzie zaprzeczała do póki nie przestaniesz jej mówić, że jest dobrze. Zazwyczaj rezygnowałem z tego typu zabaw, ale tym razem musiałem jakoś zareagować i zwrócić na siebie uwagę Katie, bo inaczej się stąd nie wydostaniemy, a ja już chciałem wracać.
- Cudownie wyglądasz. Nie kłóć się z naszym Paulem, to jest spec, a teraz chyba pora do domu, nie sądzisz?
- Nieeeee. – mruknęła Katie i wdała się w kolejną dyskusję, tym razem z Angelo. Angelo jest wysokim Mulatem z mocno czekoladowymi oczami. Zazwyczaj ubiera się w spodnie z krokiem, jakąś bluzkę na ramiączkach i czapka z prostym daszkiem – codzienny strój Angelo. Tym razem wybrał jakieś czerwone rurki, niebieską koszulkę  i zwykłą ‘skejtową’ czapkę. Wyglądał dobrze i to chyba się podobało Katie, bo musiałem ją odciągać siłą od niego. Fakt, Angelo jest przystojny, ale za bardzo to wykorzystuje. Przydałby się Liam, który nagadałby mu o negatywnych skutkach próżności. W takich chwilach najbardziej tęskniłem za chłopakami.
     -Co ty robisz, Katie?
- Kocham Cię. Z całego serduszka. – powiedziała i pocałowała mnie tak, jak nigdy dotąd.
- Jesteś pijana Katie. – powiedziałem, odsuwając się od niej. Nie wiedziałem co zrobić. Była podpita, dlatego to wszystko mówi, gdyby nie to, nie usłyszałbym tych dwóch słów w najbliższym czasie.
- Nawet jeśli wytrzeźwieje, to nadal nie zmieni moich uczuć. – powiedziała i rzuciła się na tylne siedzenie swojego auta. Czyli wychodzi na to, że ja muszę prowadzić.
     Zapaliłem silnik i myślałem o dzisiejszym spotkaniu. Mark siedział jak na szpilkach w każdej chwili gotów wyjść z pomieszczenia, widząc jak Katie się do mnie przytulała. Później gdzieś zniknął i nie pojawił się już na spotkaniu. Cos było z kolesiem nie tak, ale czemu ja wcześniej tego nie zauważyłem?


______________________________________________
TA DA! :3 
Podoba mi się ten rozdział, ale sama nie wiem dlaczego. Jeśli macie jakieś pytania to śmiało je zadawajcie w komentarzach. Miło by też było, jeśli sami byście zgadywali, co prawdopodobnie się wydarzy :3
BTW. Lubię czytać wasze opinie. :3 Mam nadzieję, że Detektyw Asia w gotowości, bo teraz dopiero zacznie się dziać! :3

8 komentarzy:

  1. Hahah ;D Detektyw Asia gotowa !
    Ale nie wiem co się może stać w następnym .. :( Albo wiem ;D Ten Mark (chyba) porwie Nialla albo Katie ;D A Chris pewnie będzie z Gab ;)) Pisz szybko nowy bo chce wiedzieć czy jestem dobra w fachu ;DD

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział;D
    Mam takie pytanie ile zajmuje ci pisanie rozdziału..?? ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział
    Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. omg! wsiedli do tego auta i teraz pewnie się coś stanie. Ten w tym Jeepie to chyba Mark. Fajnie by było jakby Cris i Gab znowu razem ;) o jaaa! nie mogę się doczekać następnego. 3maj się ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć. Zajrzałam na twojego bloga i bardzo mi się spodobał Pewnie pomyślisz, że to kolejny spam, ale tak nie ja naprawdę odwiedzam blogi i je przeglądam/czytam. Nie jestem taka jak mogło by się wydawać po tym komentarzu :> Będę zaglądać częściej i dodaje do obserwatorów – liczę na to samo! W takim razie zapraszam na moje dwa blogi:
    http://najamajke.blogspot.com/ - opowiadanie o Vanessie, która wraz ze swoją przyjaciółką Alexis pojechała na Jamajkę. Spotykaj tam, jak im się wydaje, miłości swojego życia, z którymi wybierają się w kolejną podróż do Santosu. Tam okazuje się, że Ziggy (chłopak Vanessy) zdradzał ją z jej przyjaciółką i nie tylko. Zrozpaczona błądzi po ulicach Santosu i spotyka Neymara, piłkarza z miejscowej drużyny. Po pewnym czasie stają się parą i razem jadą na mecz do Barcelony. Tam Vanessa spotyka Billego (brata Ziggyiego i byłego chłopaka Alexis) i dowiaduje się o chorobie psychicznej swojego ex. W ostatni dzień pobytu w słonecznej kataloni Vanessa została napadnięta przez Ziggiego. Wracając do Santosu dowiedziała się, że Charlie (kuzyn Neymara, który z nim mieszka) ma nową dziewczynę. Była to Alexis co stanie się dalej!? CZYTAJ !
    http://dziwnainaczej.blogspot.com/ - przemyślenia, rady, opinie, felietony - mój punkt widzenia. Na razie dostępne są posty to : „Zmarz te paznokcie dziecko!”, „Euro spoko czyli jak zrobić z polaków idiotów...” i „Ewa Farna to rock, Nirvan jest piękny, a Kamil Bednarek jest królem reggae.”

    OdpowiedzUsuń
  6. No więc zacznę od tego, że nie wiem co napisać :)
    Nie ma absolutnie, żadnych słów by opisać moje emocje kiedy czytałam to opowiadanie. Byłam chyba bliska płaczu, choć nie wiem może ze szczęścia iż znalazłam w końcu to czego szukałam, a może dlatego, że Bóg nie obdarzył mnie takim talentem pisarskim jak Ciebie.
    Nie ośmieszam się i czekam niecierpliwie na następny rozdział :)
    A.

    http://wiem-ze-nie-dostane-nobla.blogspot.com - mam nadzieję, że wpadniesz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, i nie dziwię Ci sie, czemu Ci się podoba, jest po prostu świetny. A co do początku, to mam jak twoja bohaterka, też często nie mam co na siebie włożyć a ciuchów multum. hahaha :D

    OdpowiedzUsuń

Statystyka.

Obserwatorzy